Epidemia koronawirusa ma wpływ na każdego z nas i nie ma tu wyjątków. Oczywiście są w tym czasie sprawy ważniejsze niż życie celebrytów, ale kto z nas nie tęskni za tym, by choć na chwilę oderwać się od płynących zewsząd zatrważających wiadomości? Ćwiczymy jogę, czytamy książki, na które wcześniej nie było czasu, mieszkania lśnią czystością. Patrzymy też z nadzieją w stronę gwiazd, których blask w ostatnich tygodniach nieco przygasł. Które warto mieć na oku, jeśli szukacie inspiracji? Które znają się na temacie lepiej niż specjaliści z WHO? Klasyfikacja jest dość prosta, bo po ponad dwóch tygodniach w izolacji można już wysnuć pierwsze wnioski.
To określenie nadali Małgorzacie Rozenek panowie z "Vogule Poland", a fani szybko je podchwycili. "Perfekcyjna Pani Domu" nie zawodzi i jest Gosią, którą pokochali fani. Zamknęła się z rodziną w luksusowym ośrodku, wszem i wobec ogłasza, że brwi zarastają jej czoło, dietę opiera na pierogach ruskich, a na najnowszym zdjęciu nie ma nawet swoich doczepionych rzęs. Czepialskie internautki były już niezadowolone, że Rozenek jest codziennie "wystrojona", a jej pies leży na stole, ale drogie panie, też polecam Wam się ładnie ubierać, bo to poprawia morale. Nie musicie mieć bluzy Gucci jak Gosia, ale poplamione ketchupem dresy z dziurą nie poprawią wam humoru.
Rozenek umie w social media, bo umie w dystans do siebie, co udowodniła bardzo sprytnym ruchem - publikacją niefortunnych ujęć, które zrobili jej paparazzi. Zdjęcia, na których Gosia nie wygląda wcale jak "pani z telewizji", pojawiły się na serwisach show-biznesowych, a sama zainteresowana opatrzyła je idealnym komentarzem:
Kwarantanna dzień 7. Jeżeli teraz jest źle, to co będzie później? Pozdrawiam tego, który siedział w krzakach dzięki za fajne foty.
Też dziękujemy za fajne foty, bo dobrze wiedzieć, że nie tylko my stawiamy przez większość czasu na "naturalność".
Zdjęcia Gosi z siódmego dnia w izolacji zobaczycie TUTAJ.
Po etapie zrezygnowania przychodzi zazwyczaj czas spięcia, kiedy to pełni motywacji postanawiamy zrobić coś z wolnym czasem. Nie jesteśmy sami, bo gwiazdy mają głowy pełne pomysłów. Chcecie ćwiczyć z ulubionymi celebrytami? Macie do wyboru Dodę, Klaudię Halejcio, Jessikę Mercedes. Do tego, by wpłacać pieniądze na walkę z koronawirusem mam nadzieję, że nie muszę Was zachęcać, ale proszę, weźcie przykład z Lewandowskich, weźcie z Mai Bohosiewicz, która zachęca do wpłacania pieniędzy na posiłki dla seniorów. A kiedy już to zrobicie, możecie z czystym sumieniem przystąpić do jednej z najlepszych rozrywek ostatnich tygodni, czyli jedzonka.
Gdzie szukać inspiracji na potrawy z makaronami i konserwami? Raczej nie u Anny Lewandowskiej, ale jeśli nadal stawiacie na zdrowe odżywianie, u trenerki znajdziecie codzienne jadłospisy, które pomogą Wam nie popaść w anemię i otyłość (chipsy to średni wybór na kolację, nawet jeśli nikt was nie widzi). Piękne i dietetyczne posiłki serwuje Agata Rubik, Iza Małysz upiekła babę. Jeśli Wasz ulubiony celebryta nie podpowiada Wam inspirujących sposobów na spędzanie czasu, to chyba czas zmienić ulubieńca. I w tym momencie polecam Wam konto Julii Wieniawy, która jak zwykle daje przykład zaradności.
Aktorka wiosną planowała wygrać "Taniec z Gwiazdami", ale niestety, plan został przełożony na jesień. Nie daje jednak zapomnieć fanom o tym, że ma wiele talentów. Ze swoim tanecznym partnerem, Stefano Terrazzino śpiewa na Instagramie, zrobiła już wyprzedaż szafy, a dochód przekazała na potrzebujące szpitale, ćwiczy, dumnie prezentując mięśnie brzucha i smaży naleśniki w 101 wersjach, bo jak sama mówi, tylko to umie zrobić na obiad. Julka wybija się też na prowadzenie, jeśli chodzi o najfajniejszego TikToka wśród polskich gwiazd (pomijam tu YouTuberów i innych idoli 14-latków). Jej układy są fajne - seksowne, świetnie zatańczone, nie brakuje im charakterystycznego dla TikToka poczucia humoru. Mam też cichą nadzieję, że Julia nagra szczery (a nie sponsorowany) filmik, w którym pokaże, jak dba o cerę, bo jej "glow" jest godny pozazdroszczenia.
Nie chodzi tu o to, by wymieniać, kto ma ciekawy Instagram, a kto nie, ale o to, co stało się obecnie z show-biznesem. Jest bliżej nas niż kiedykolwiek wcześniej. Gwiazdy bez makijażu, w kolorowych skarpetkach, trudzące się homeschoolingiem, stojące nad garami, narzekające na brak zabiegów kosmetycznych, to nadal gwiazdy? Część z nich na pewno zdała egzamin, wykorzystując popularność do nagłaśniania akcji #zostańwdomu, zachęcając do wpłat na akcje charytatywne czy też po prostu pokazując, że da się w tym czasie zachować pogodę ducha.
Miło pośmiać się razem z Gosią Rozenek, bo która z nas nie ma odrostu i nie próbowała samodzielnie zdjąć hybrydy. Dobrze wiedzieć, że nawet pierwszoligowa gwiazda TVN-u żyje obecnie podobnie jak "zwykła" Polka, pomijając oczywiście warunki mieszkaniowe i marki ciuchów "po domu". To pocieszające widzieć ją w niechlujnej fryzurze, jak prasuje, spędza czas z synami i Radziem. Donald Tusk publikuje zdjęcie córki i wnuczki z podpisem, że za nimi tęskni. I oto polityk znowu staje się po prostu tatą i dziadkiem, jednym z wielu milionów ojców i dziadków, którzy nie widzieli się z rodziną od paru tygodni. Paulina Sykut sadzi z córką rośliny na balkonie i myje okna w makijażu, bo jest i taki typ kobiet, zawsze ślicznych i zadbanych. Siwiec po miesiącach spędzonych na wakacjach w Meksyku spędza czas w izolacji w Miami, gdzie razem z mężem wynajmuje willę z basenem, a z nudów robi makijaż córce, nie przestaje też reklamować kilku produktów dziennie. Wreszcie, by dopełnić ten obraz polskiego show-biznesu, mamy państwa Lewandowskich, którzy razem z Klarą bawią się w domu, spędzając czas produktywnie, jak przystało na idoli społeczeństwa. Siłownia (Klara robi ćwiczenia lepiej niż niejedna z nas), gra w piłkę, wspólne gotowanie według dietetycznych przepisów, malowanie. I oczywiście pomoc szpitalom, bo nie zapominajmy, że Lewandowscy przekazali aż cztery miliony złotych na sprzęt potrzebny do walki z koronawirusem. I to jest właśnie nasz show-biznes, tacy ci ludzie z pierwszych stron gazet są.
Specjalnie na końcu, bo nie są to opinie warte akcentowania, przyszedł czas na teorie spiskowe celebrytów, którzy nie ufają specjalistom z WHO. Jest to, niestety, studnia bez dna. Już w pierwszych dniach wybuchu epidemii w Polsce mogliśmy poczytać o licznych "sposobach" na zdrowie. Pudzian zalecał przyjmowanie witaminy C, Mateusz z "Fit Lovers" picie ciepłej wody itd. Rady te można włożyć między bajki, mam nadzieję, że macie tego świadomość. Oczywiście witaminę warto brać, wodę też warto pić, ale przed wirusem uodparnia szczepionka, nad którą pracują najtęższe umysły, a my możemy tylko trzymać kciuki, żeby im się jak najszybciej udało.
Popisała się Viola Kołakowska, która na swoim Instagramie obwieściła, że wirusa nie ma.
Obudźcie się! - apelowała do fanów.
Nie wiem, co się śni Kołakowskiej, ale wirus JEST.
Ciekawe teorie powielała też uduchowiona Natalia Siwiec, która na Instastories dzieliła się z fanami artykułami z nie mniej uduchowionego bloga. Modelka, owszem, uważa, że epidemia istnieje, ale nic nie dzieje się bez celu. Ten stan rzeczy ma sprawić, że wyrówna się energia kobieca i męska we wszechświecie, nie bez powodu główne ogniska pandemii to Chiny (stolica światowej gospodarki) i Włochy (Rzym, Watykan, męska energia). Brzmi jak bełkot, ale nie zmyślam, przeczytałam artykuł, którym dzieliła się Natalia. Celebrytów, którzy uważają, że ten czas jest potrzebny, bo zbliża nas do siebie i pozwala docenić proste przyjemności też nie brakuje, ale daruję sobie wymienianie ich z nazwiska.
To nie są święta ani wakacje. Ludzie umierają, lekarze prowadzą nierówną walkę z wirusem, który ma ogromny wpływ nie tylko na tych, którzy ciężej lub lżej przejdą zakażenie. Nie bądźmy amebami i nie mówmy, że to potrzebny czas, błagam. Lepiej być "twarzą kwarantanny" bez rzęs i w różowym dresiku niż duchem średniowiecza, nawet w pełnym makijażu i na szpilkach.
JM