• Link został skopiowany

"Nie rób tego". Richardson apeluje do Stuhra, by uciekał z TVN. Oberwała od niej dyrektor programowa

Monika Richardson wykorzystała zatrudnienie Macieja Stuhra do nowego programu TVN, by kolejny raz wbić szpilę jego dyrektor programowej. "Nie rób tego" - apeluje bez ogródek dziennikarka.
Monika Richardson i Maciej Stuhr
Fot. Kapif.pl

Monika Richardson uważa, że Maciej Stuhr nie powinien prowadzić nowego programu w TVN, w którym grupa dziennikarzy z zaburzeniami ze spektrum autyzmu przeprowadza wywiady z celebrytami. Tłumacząc dlaczego, nie odmówiła sobie wbicia szpili dyrektor programowej stacji - Lidii Kazen, z którą od ponad dekady ma na pieńku. Nie widzi w jej działaniu szlachetnych pobudek.

Zobacz wideo "Czasem się boję". Szczera rozmowa z Maciejem Stuhrem. Opowiedział o ojcu, książce i relacjach z dziećmi

Apel Moniki Richardson do Macieja Stuhra

Premiera polskiej odsłony "The a talks" z Maciejem Stuhrem odbędzie się na antenie TVN w listopadzie 2023 roku. "Ma on tyle empatii, ciepła, zrozumienia dla innych, że będzie wspaniałym moderatorem takich rozmów" - oceniła niedawno Lidia Kazen w rozmowie z Wirtualnymi Mediami. Z jej słowami nie zgadza się Monika Richardson, która dała temu wyraz w swoich mediach społecznościowych. Według dziennikarki, której syn zmaga się z zespołem Aspergera, nowy program TVN będzie robił show kosztem jego uczestników. Co więcej, aktor nie nadaje się do rozmów z nimi. "Maćku, nie rób tego! Lidia Kazen nie ma w sobie jednej kreatywnej kości. Wpuszcza cię w format jak pawiana na wybieg w zoo, a ludzi, z którymi masz rozmawiać, będzie pokazywać ku uciesze gawiedzi, że takie to chodzi i mówi, ale jednak ma gorzej niż my" - napisała Monika Richardson.

W dalszej części swojego wpisu odniosła się do porównań nowego programu z formatem, który kiedyś prowadził w TTV Przemysław Kossakowski, a który opowiadał o osobach z zespołem Downa. Choć wychwala go pod niebiosa, przy okazji umiejętnie wbiła mu szpilę za rozstanie z Martyną Wojciechowską.

Sukces programu "Down the Road" to sukces jego bohaterów oraz rewelacyjnie słuchającego Przemka Kossakowskiego, który być może jest nieodpowiedzialnym mężem, ale empatykiem jest niedościgłym i to on od początku wkleił się w tę niezwykłą podróż jako jeden z bohaterów. Ani TTV, ani Kazen w niczym tu nie pomogli, po prostu dali antenę - twierdzi Richardson.

Dlaczego, według Moniki, Maciej Stuhr nie powinien rozmawiać z osobami ze spektrum autyzmu? To też wyjaśniła, by nie zostawiać swoich obserwatorów z domysłami. W jej opinii Stuhr nie jest jak Kossakowski. "Tutaj jest inaczej i Ty jesteś innym człowiekiem. Jesteś arcykpiarzem, błyskotliwym i złośliwym, tak, ale bez narzędzi do prawdziwego spotkania z człowiekiem, którego mózg ma całkowicie inne okablowanie. Mówię Ci to jako matka młodego dorosłego ze spektrum" - przyznaje Monika.

Kulisy konfliktu Moniki Richardson z Lidią Kazen

Monika Richardson nie ma teraz dobrego zdania o stacji TVN. "Pamiętaj, że TVN to już nie jest nasza telewizja i że nawet w roku wyborczym nie warto wchodzić z nią w układ. A Lidia Kazen ma z Mariuszem Walterem tyle wspólnego, co Kaczyński z Kuroniem. No sorry. Już raczej idźmy wszyscy na wybory. Wyrazy szacunku dla Ciebie i Taty" - podsumowała.

Skąd wzięła się niechęć Richardson do Kazen? Początki ich konfliktu sięgają 2011 roku. Wtedy dziennikarka miała okazję pracować w TTV zarządzanej przez obecną dyrektor programową TVN-u. Richardson po latach pisała na Instagramie, że nie wspomina tego najlepiej. O złym zdaniu o Lidii Kazen przypomniała pod koniec czerwca, gdy zwolniła gwiazdy "Dzień dobry TVN". "A że pani Kazen wystarczająco długo terminowała u Wielkiego Socjotechnika, to z rozkoszą będzie rozstawiać te ludzkie pionki, by potem, z równie dużą satysfakcją, zmieść je z planszy. Takie stare przysłowie chodzi mi po głowie: Nosił wilk razy kilka" - podsumowała wtedy Monika Richardson zmiany w "DDTVN".

O odejściu z TTV i trudnej pracy w stacji zarządzanej wówczas przez Kazen Monika Richardson pisała po raz pierwszy w październiku 2022 roku. "Zrezygnowałam nagle, w połowie ramówki, czym wzbudziłam święte oburzenie dyrekcji. I słusznie, to było nieprofesjonalne. Powód: już nie mogłam dłużej wytrzymać. Teksty typu: 'nikt cię już nie lubi', 'rozmieniałaś się na drobne', 'twoje małżeństwo sprawiło, że widzowie cię znienawidzili' były na porządku dziennym" - napisała na Instagramie.

Monika Richardson
Monika Richardson Kapif.pl
Więcej o: