Gdy w 2022 roku Edward Miszczak odszedł z TVN-u, miejsce dyrektora programowego stacji zajęła Lidia Kazen. Przez niespełna rok pracy nie pokusiła się o większe rewolucje, aż do teraz. Kilka dni temu ogłoszono wielkie zwolnienia w "Dzień dobry TVN", które w ogóle nie dziwią Moniki Richardson. Okazuje się, że dziennikarka, która na pracy w telewizji zjadła zęby, nie ma dobrego zdania o obecnej polityce TVN-u. Przy okazji nowego wpisu - do bólu szczerego - nie oszczędziła też pani Kazen, której wbiła szpile w charakterystycznym dla siebie stylu.
22 czerwca TVN poinformował o zwolnieniu z programu śniadaniowego aż pięciu gwiazd: Agnieszki Woźniak-Starak, Małgorzaty Rozenek-Majdan, Anny Kalczyńskiej, Małgorzaty Ohme i Andrzeja Sołtysika. W swoim internetowym wpisie Monika Richardson zwróciła uwagę, że TVN jako amerykańska firma nie ma sentymentów.
Czego nie rozumiecie? TVN to już pełną gębą globalna korporacja, w której nigdy nie było miejsca na sentymenty. Per saldo żadne nazwiska, ani nawet programy, nie mają większego znaczenia. "DDTVN" to drogi, trudny i wymagający dużego nakładu pracy program, którego tożsamościowe znaczenie dla stacji już w zasadzie nie istnieje - napisała Richardson na Instagramie.
"Dzień dobry TVN" od września mają prowadzić trzy pary: Dorota Wellman i Marcin Prokop, Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński oraz Paulina Krupińska i Damian Michałowski. Według Moniki Richardson i ten skład prowadzących szybko ulegnie zmianie.
Docelowo będą chcieli, żeby Dorota i Marcin sami pociągnęli ten wózek, bo mają najbardziej stabilną i najmniej spolaryzowaną grupę fanów. No, ale tu problem: to są osobowości telewizyjne, które ani z promptera nie przeczytają, ani pani prezes w mankiet nie buchną do kamery… - oceniła Monika Richardson.
Przy okazji Monika Richardson odniosła się do Lidii Kazen, którą dobrze zna. W 2011 roku miała bowiem okazję pracować w TTV zarządzanej przez obecną dyrektor programową TVN-u. Richardson po latach pisała na Instagramie, że nie wspomina tego najlepiej. Jej doświadczenia były na tyle nieprzyjemne, że o Lidii Kazen nie ma nadal dobrego zdania i nie zamierza nawet tego ukrywać.
A że pani Kazen wystarczająco długo terminowała u Wielkiego Socjotechnika, to z rozkoszą będzie rozstawiać te ludzkie pionki, by potem, z równie dużą satysfakcją, zmieść je z planszy. Takie stare przysłowie chodzi mi po głowie: Nosił wilk razy kilka … - podsumowała Monika Richardson zmiany w "DDTVN".
O odejściu z TTV i trudnej pracy w stacji zarządzanej wówczas przez Kazen, Monika Richardson pisała w październiku 2022 roku. "Zrezygnowałam nagle, w połowie ramówki, czym wzbudziłam święte oburzenie dyrekcji. I słusznie, to było nieprofesjonalne. Powód: już nie mogłam dłużej wytrzymać. Teksty typu: 'nikt cię już nie lubi', 'rozmieniałaś się na drobne', 'twoje małżeństwo sprawiło, że widzowie cię znienawidzili' były na porządku dziennym" - napisała na Instagramie.