• Link został skopiowany

Edyta Górniak odniosła się do wyroku sądu za anulowany koncert. Chodziło o zdrowie Allana

Kilka lat temu w życiu Edyty Górniak wydarzyła się straszna tragedia. Jej syn musiał być pilnie operowany. Tak się złożyło, że w tym czasie miała grać koncert w Warszawie, który końcowo został odwołany. Teraz zapłaci odszkodowanie.
Allan Krupa
Instagram @ensosynu

Edyta Górniak nie pojawiła się na koncercie w Warszawie w 2016 roku. Organizator był zmuszony odwołać koncert. Fani przez długi czas spekulowali, co mogło się stać z gwiazdą. W sieci pojawiło się wiele plotek na ten temat. Media rozpisywały się o problemach zdrowotnych artystki. Fani byli informowani o między innymi wyczerpaniu czy zakażeniu górnych dróg oddechowych, przez co Górniak, która wówczas mieszkała w Los Angeles, nie mogłaby podróżować samolotem. Po wielu latach gwiazda przerwała milczenie. Opowiedziała o mrożących krew wydarzeniach z tamtego dnia. 

Zobacz wideo Edyta Górniak o swoim połączeniu z Disney: Czyżby wszechświat wiedział?

Dlaczego Edyta Górniak opuściła koncert?

W dniu koncertu Edyta Górniak była gotowa do wylotu do Polski. W rozmowie z Krzysztofem Ibiszem w programie "Demakijaż" wyznała, co wówczas się wydarzyło. Piosenkarka zdradziła, że w tamtej chwili zadzwoniła do swojego syna. To, co usłyszała, kompletnie ją przeraziło. Allan powiedział mamie, że podczas kąpieli w gorącej wodzie tak rozbolał go brzuch, że nie mógł wyjść z wanny. Asystentka gwiazdy mogła do niego dotrzeć dopiero za kilka godzin. Górniak poprosiła sąsiada Davida Fostera, aby sprawdził, co mogło się stać. 

Kilka godzin później Edyta Górniak wylądowała w Warszawie. Wtedy dowiedziała się, że Allanowi pękł wyrostek robaczkowy. Gorąca woda sprawiła, że wszystko się rozlało. Konieczna była pilna operacja. Musiał przejść transfuzję. Lekarze nie mogli się jednak jej podjąć, bez zgody rodzica. Wtedy podjęła decyzję, że musi natychmiast wracać do Stanów Zjednoczonych. Co za tym idzie, koncert musiał zostać odwołany.

Wyrok sądu w sprawie Edyty Górniak

Edyta Górniak w rozmowie z portalem Pomponik.pl wyznała, że producenci programu "Hip-hip hurra", w którym miała tego dnia wystąpić, byli bardzo wyrozumiali. Nie dość, że zaproponowali pomoc, to na dodatek szybko przygotowali zastępstwo. Zamiast Edyty Górniak, na antenę weszła Kayah. Problemy pojawiły się w przypadku koncertu warszawskiego. 

Organizator nie przygotowywał zastępstwa, nie zgodził się także na żaden proponowany przez nas inny termin, a także nie ubezpieczył koncertu jako imprezy masowej. Dziś żąda odszkodowania za niedyspozycję moją i mojego syna. Sprawa jest w toku od kilku lat - wyznała piosenkarka.

Zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie Edyty Górniak. Jak się okazało, sąd uznał, że piosenkarka musi zapłacić organizatorowi koncertu w Warszawie aż 83 tysiące złotych odszkodowania. Artystka ma prawo odwołać się od wyroku. Biorąc pod uwagę okoliczności, które złożyły się na odwołanie wydarzenia w 2016 roku, gwiazda z pewnością podejmie odpowiednie kroki w tej sprawie. ZOBACZ TEŻ: Szymon to kopia mamy? Jarosław Bieniuk porównał zdjęcia syna i Anny Przybylskiej. "Chciałem rozwiać wątpliwości"

Więcej o: