"M jak miłość" to jeden z najpopularniejszych polskich seriali. Emitowany jest od ponad dwóch dekad i wypromował sporo aktorów. To właśnie dzięki niemu wybiła się, chociażby Katarzyna Cichopek, Iga Krefft czy bracia Mroczek. Jedną z gwiazd, która zyskała największą rozpoznawalność właśnie dzięki występom w produkcji TVP, jest Kacper Kuszewski. Jednak po kilkunastu latach spędzonych na planie zdecydował się zrezygnować z dalszego wcielania się w postać Marka Mostowiaka. Teraz znów powróciła kwestia jego ewentualnego powrotu do obsady.
W 2018 roku Kacper Kuszewski opuścił obsadę "M jak miłość", a grana przez niego postać wyjechała z rodzinnej Grabiny do Australii. "To była trudna decyzja i długo do niej dojrzewałem. (...) Nawet najpiękniejsze historie trzeba kiedyś zakończyć i ruszyć dalej, po nowe doświadczenia. Największa frajda w zawodzie aktora to wcielanie się w coraz to inne postacie, odkrywanie w sobie nowych barw i możliwości i dowiadywanie się w ten sposób czegoś nowego o życiu, o ludziach i o sobie samym. Mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele ciekawych ról i aktorskich wyzwań. I bardzo liczę na to, że będziecie państwo nadal mi kibicować" - wyjaśnił w 2018 roku na Instagramie. Niektórzy uważają, że twórcy takim rozwojem fabuły zostawili aktorowi otwartą drogę, z której ostatecznie skorzystał w bożonarodzeniowym odcinku z 2022 roku. Wówczas Mostowiak przyjechał do bliskich na święta, a fani mogli znów zobaczyć ulubionego aktora na ekranie.
Aktualnie w "M jak miłość" bohaterowie znów przygotowują się do świąt, co dało wielu widzom nadzieję na powrót Kacpra Kuszewskiego na plan serialu. "Super Express" zdecydował się rozwiać ich wątpliwości i zwrócił się do aktora z pytaniem o taką możliwość. Ten odpowiedział stanowczo: nie planuję ponownie wystąpić w produkcji TVP. Dodał, że sytuacja z 2022 roku była jednorazowa, a fani nie mają co liczyć na więcej takich niespodzianek. Chcielibyście znów zobaczyć Kacpra Kuszewskiego w "M jak miłość"?
W zeszłym roku Kacper Kuszewski udzielił obszernego wywiadu portalowi seriale.interia.pl, w którym opowiedział więcej o swojej roli w "M jak miłość". - "M jak miłość" na zawsze pozostanie niezwykle ważną pozycją w mojej karierze. (...) Jednak granie zbyt długo jednej postaci jest dla aktora niebezpieczne, trudno jest się potem od niej uwolnić - mówił. Potem opowiedział poruszającą historię o tym, jak dzięki zagraniu w popularnym serialu, mógł sfinansować swoje marzenie.
Być może odszedłbym z serialu dużo wcześniej, ale w 2008 roku związałem się z absolutnie fantastycznym międzynarodowym zespołem Teatru Pieśń Kozła z Wrocławia, co było spełnieniem moich artystycznych marzeń. Żeby móc z nimi pracować, zapisałem się na podyplomowe studia aktorskie na Manchester Metropolitan University w Anglii, które były niestety bardzo drogie. Potrzebowałem więc zaplecza finansowego, które dawał mi właśnie serial. Praca na planie zajmowała mi kilka dni w miesiącu, pozostały czas spędzałem we Wrocławiu, tworząc niezwykły teatr z najwyższej półki (...) Trudno jednak utrzymać się z pracy w takim niszowym teatrze. Nie byłoby mnie na to stać, gdyby nie serial. Pozostałem w nim więc przez kolejnych dziesięć lat, a kiedy moja współpraca z wrocławskim teatrem dobiegła końca, postanowiłem rozstać się z "M jak miłość" i szukać innych aktorskich wyzwań - wyznał.
Po odejściu z "M jak miłość" aktor dalej rozwijał swoją karierę aktorską. Występował w Teatrze Muzycznym "Roma" czy warszawskim Teatrze Capitol. Pojawił się również w kilku produkcjach telewizyjnych, takich jak "Tatuśkowie", "Przyjaciółki" czy gościnnie w "Ojcu Mateuszu". Można go było także zobaczyć w filmie Krzysztofa Zanussiego "Liczba doskonała", gdzie wystąpił u boku Andrzeja Seweryna. Jednak Kuszewski zajmuje się również dubbingiem. W ostatnich latach użyczył głosu takim bohaterom jak Myszka Miki w "Było sobie studio" i "Koń by się uśmiał", Czaruś w "Wyrolowani", Kakafoniks w "Asteriks i Obeliks. Tajemnica magicznego wywaru". Przez cztery lata był także jurorem w "Twoja twarz brzmi znajomo". Z programem rozstał się w 2021 roku.