Przemoc dotyka kobiety na całym świecie. Niezależnie od statusu społecznego, wykształcenia czy wyznania. I ma różne formy. Dlatego też w 1999 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych ustanowiła 25 listopada Międzynarodowym Dniem na Rzecz Eliminacji Przemocy wobec Kobiet. Jako Gazeta.pl i Plotek.pl wspieramy tych, którzy potrzebują wsparcia, a także nagłaśniamy przypadki przemocy wobec kobiet. Jak co roku 25 listopada przypominamy o tym problemie i pokazujemy, jak różne może mieć oblicza.
Więcej o osobistych zwierzeniach gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl.
Gdy w sieci pojawiają się wypowiedzi znanych osób, które opowiadają o doświadczeniu przemocy fizycznej bądź psychicznej, często w komentarzach pojawiają się docinki, że takie sprawy powinno się załatwiać prywatnie. Tylko dlaczego miałyby milczeć? To ogromna odwaga, by publicznie opowiedzieć, jak stosowana wobec nich przemoc wyglądała i do czego doprowadziła. Piszą, że czuły się słabe i przede wszystkim wstydzą się, że ich życie w czterech ścianach nie wygląda jak na ujęciach z Instagrama. Co więcej, często pod obszernymi swetrami kryły się siniaki, które były tylko wierzchołkiem góry lodowej. Przemoc fizyczna i to, co na zewnątrz, łączy się nieodłącznie z naruszeniem godności, która sprowadza się do przemocy psychicznej. W Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet chcemy wesprzeć nie tylko kobiety, choć w większości to właśnie one doświadczają ataków - psychicznych, fizycznych, ale i seksualnych czy ekonomicznych (statystki Komendy Głównej Policji wskazują, że w roku 2015 mężczyzna był sprawcą w ponad 70 tysiącach przypadków, a kobieta w ponad pięciu tysiącach).
Przemoc wobec kobiet jest zarówno przyczyną, jak i konsekwencją nierówności płci. W społeczeństwach, które tolerują przemoc, nie karzą sprawców i obwiniają ofiary, kobiety rzadziej o tym mówią. Chcemy zakończyć kulturę ciszy i obwinianie ofiar - mówiła Virginija Langbakk, była dyrektorka Europejskiego Instytutu ds. Równości Kobiet i Mężczyzn.
Przedstawione kobiety, znane nam z filmów czy pierwszych stron gazet, opowiedziały o swoich przeżyciach w mediach. Często nie szczędziły szczegółów, gdy mówiły o lękach i wstydzie, który im towarzyszył. Wiedziały, że wystawiają się na ocenę i pytania - po co o tym mówią, dlaczego tak późno odeszły, czemu czekały kilka lat, by nagłośnić sprawę? Niekiedy spotkały się z absurdalnymi zarzutami, że chcą zwrócić na siebie uwagę albo o sobie przypomnieć, gdy medialne zainteresowanie malało. My jednak uważamy, że mówienie o tym to zawsze ogromna odwaga. Mamy nadzieję, że coraz głośniejsza debata publiczna doda jej kolejnym skrzywdzonym osobom.
W ciągu siedmiu miesięcy w mediach pojawiało się sporo informacji na temat brutalnego ataku na Sylwię Wysocką. Na początku aktorka nie ujawniała tożsamości sprawcy - wydawało się, że za pobicie jest odpowiedzialny anonimowy napastnik. Miała zostać okradziona, co dodatkowo uwiarygodniało tę wersję. Po kilku tygodniach od zajścia Wysocka wyznała w mediach, że za złamanie ręki i kręgosłupa oraz powstanie licznych krwiaków na ciele jest odpowiedzialny jej były partner.
Marzę o tym, by nic mnie nie bolało. Ból jest tak straszny, że chce mi się krzyczeć. Wiem, że czeka mnie długie i kosztowne leczenie i rehabilitacja. Lekarze szacują, że na pół roku mogę zapomnieć o powrocie do pracy. O sportach i aktywności wymagającej wysiłku nawet nie myślę - mówiła w "Super Expressie" aktorka.
Wysocka ponosi konsekwencje zdrowotne i ekonomiczne całego zajścia. Wciąż dochodzi do siebie po zrzuceniu ze schodów, musiała też opuścić mieszkanie, z którego nie zdążyła zabrać nawet najpotrzebniejszych rzeczy. Sama musi zapłacić za rehabilitację, a stan zdrowia nie pozwala jej na podjęcie pracy w najbliższym czasie.
Weronika Rosati długo zwlekała, zanim zgłosiła przemoc. W wywiadzie z Magdaleną Środą w "Wysokich Obcasach" opowiedziała, jak partner próbował obniżyć jej wartość jako człowieka - umniejszał osiągnięciom i atrakcyjności. Przekonywał, że sama sobie nie poradzi.
Byłam niszczona jako człowiek, kobieta, aktorka, partnerka. Słyszałam: "Jesteś zerem", "Jesteś nic niewarta", "Twój czas się skończył", "Nikt cię nie chce oglądać", "Kobiety po trzydziestce nie są atrakcyjne seksualnie", "Nikt cię już nie zechce" - mówiła w 2019 roku Rosati.
Do przemocy psychicznej dochodziła też fizyczna. Partner Rosati miał ją bić najpierw z zazdrości, a potem dlatego, że nie chciała się dostosować: rzucić pracy i żyć tylko dla niego. Gdy powiedziała znajomym, że nie zamierza dłużej milczeć, nie spotkała się z oczekiwaną reakcją: "Po co chcesz zwracać na siebie uwagę? Narazisz się najlepszemu w swojej dziedzinie lekarzowi w mieście". Aktorki to nie powstrzymało. Choć przez kilka miesięcy toczyła sądowe walki i otrzymała prawo do opieki nad córką, ostatecznie zawarła z byłym partnerem ugodę dla dobra dziewczynki. Nie ujawniła jednak dokładnej treści dokumentu.
Katarzyna Figura
Katarzyna Figura przez 14 lat była w związku z przemocowcem. Bała się o swoją karierę. Poza tym zwyczajnie wstydziła się, że w domowym zaciszu jest bita, poniżana, upokarzana. Sama była w stanie znieść to wszystko, ale drżała na myśl o atakach partnera względem dzieci. To właśnie ona przyświecała jej, gdy zdecydowała się odejść.
Dziś największą pretensję mam do siebie, że pozwoliłam mu się upokarzać. Przez tyle lat, często myślałam: Na co czekam? By mnie pobił tak strasznie, żebym była kaleką? - pytała w "Vivie!".
Aktorka po medialnym wyznaniu o przemocowym związku jeszcze przez dziesięć lat nie mogła się rozwieść z mężem. W końcu się udało - od 24 września Figura jest wolna.
Pamela Anderson w 2019 roku wyjawiła, że partner stosował wobec niej przemoc. Opowiedziała, że podczas jednej z awantur "zmiażdżył jej ręce". Nie zgłosiła się od razu do szpitala, czekała aż pół roku, gdy ból wciąż towarzyszył jej w codziennych czynnościach. Strach był tak wielki, że na początku nie powiedziała, że skutkiem dotkliwych boleści była fizyczny atak ze strony ukochanego. Skłamała lekarzowi.
Zmiażdżył mi ręce, szczególnie prawą dłoń, i to tak mocno, że aż coś tam pękło. Minęło sześć miesięcy, nim udałam się do lekarza. Powiedziałam mu, że to prawdopodobnie artretyzm. Nie mogłam przecież powiedzieć, że mnie skrzywdził.
Anderson wcześniej wyjawiła siostrze chłopaka, że została przez niego zaatakowana. Usłyszała, że powinna dać mu czas i liczyć, że się zmieni.
Aktorka w końcu się odważyła i o swoich doświadczeniach napisała na Instagramie. Jednocześnie zachęciła internautów, by nie bali się mówić o przemocy i kierowała ich do Krajowej Infolinii ds. Przemocy w Rodzinie.
Była dziewczyna Marilyna Mansona stanowi jeszcze inny przykład kobiety, która doświadczyła przemocy - jak wynika z relacji Even Rachel Wood, oprócz fizycznych ataków zmanipulował ją do tego stopnia, że przez lata bała się powiedzieć o gwałtach i wykorzystywaniu w obawie o swoje życie. Co więcej, bała się również odejść od artysty. Manson miał nad nią przewagę chociażby ze względu na wiek - gdy zaczęli się spotykać, ona miała 19 lat i była początkującą aktorką, a on 40-latkiem znanym na całym świecie. W lutym napisała na Instagramie:
Mój oprawca nazywa się Brian Warner, znany światu również jako Marilyn Manson. Zainteresował się mną, gdy byłam nastolatką i znęcał się nade mną przez lata. Zostałam poddana praniu mózgu i wmanipulowana w uległość. Stoję ramię w ramię z wieloma ofiarami, które nie będą już milczeć.
Zarzuty wobec Mansona potwierdziły także inne partnerki wokalisty, menedżer, a nawet pracownicy wytwórni. Obecnie wokalista czeka na wyrok sądu.
Ilona Felicjańska o swoim pierwszym małżeństwie wspominała wielokrotnie. Zazwyczaj w kontekście problemu, który pojawił się później - modelka walczyła z alkoholizmem, który miał się zacząć w trakcie trwania związku. Doświadczała wówczas przemocy seksualnej, która sprowadzała się - zdaniem jej byłego męża - do "wypełniania małżeńskich obowiązków". Felicjańska była w tak złym stanie psychicznym, że chciała popełnić samobójstwo. Po nieudanej próbie zrozumiała, że musi odejść od męża.
Historie niektórych gwiazd pokazują, że po opowiedzeniu o doświadczeniu przemocy spotkały się z niewłaściwą reakcją - nie tylko internautów, ale przede wszystkim innych znanych osób, które oceniały albo broniły przemocowca i podważały przedstawioną przez nie wersję wydarzeń. Często taki sprawca nie jest karany - nie tylko przez sąd, lecz także opinię społeczną - i żyje tak, jak wcześniej. Najgorszy jest brak wsparcia ze strony rządu, policji i wymiaru sprawiedliwości. Co z tego, że osoba doświadczająca przemocy opowie o problemie lub go zgłosi, jeśli później będzie żyła w obawie, czy nie pogorszyła swojej sytuacji. Nie zostaje odpowiednio chroniona i odizolowana od sprawcy. Kobiety muszą wiedzieć, że ich roszczenia zostaną potraktowane poważnie. Mamy nadzieję, że coraz głośniejsza debata publiczna na ten temat sprawi, że wkrótce poszkodowani będą czuć się bezpiecznie.
Weronika Rosati rok po ujawnieniu, że była w przemocowym związku przyznała, że jest wdzięczna mediom, że nagłośniły sprawę, bo dzięki temu inne osoby w podobnym położeniu mogły jej wysłuchać. Katarzyna Figura jest przekonana, że jej historia wpisała się w interes społeczny, a Evan Rachel Wood ma nadzieję, że jej traumatyczne doświadczenia dodały odwagi w mówieniu o swoim bólu na głos. My również na to liczymy.
Możemy pomóc osobie, która doświadcza przemocy. Ważne jednak, żeby nie usiłować załatwić niczego "za kogoś". Najlepiej wysłuchać, zapewnić o wsparciu i wskazać ewentualne rozwiązania. Wyjaśnić swój punkt widzenia, ale rozumieć też punkt widzenia drugiej strony. Tylko w ten sposób mamy szansę wyciągnąć kogoś z relacji z agresorem.
Jeśli sam/sama doświadczasz przemocy, możesz zgłosić się do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Poradnia Telefoniczna "Niebieskiej Linii" czynna jest codziennie od 8 do 20 pod numerem tel. 22 668-70-00. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie. Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.