Wielki gest ze strony rywalki. Marit Bjoergen zwróciła się do Justyny Kowalczyk

18 maja polskie media obiegła informacja o śmierci Kacpra Tekielego. Mąż Justyny Kowalczyk zginął tragicznie w górach. Na wstrząsającą wiadomość zareagowało wiele gwiazd, wśród nich była również Marit Bjoergen. Niegdyś jedna z największych rywalek polskiej biegaczki.

Kacper Tekieli był cenionym alpinistą z wielkimi marzeniami. Jednym z ostatnich było zdobycie wszystkich czterotysięczników w Alpach. Próbę rozpoczął wraz z początkiem maja. Kacper Tekieli zginął tragicznie w górach. Według podanych informacji do druzgocącego wydarzenia miało dojść w środowy wieczór 17 maja. Alpinista miał być podczas zejścia ze szczytu Jungfrau, który znajduje się na wysokości 4158 m n.p.m. W trakcie wyprawy wspinacza porwała lawina. Jego ciało zostało odnalezione dopiero rankiem, następnego dnia. Śmierć alpinisty wstrząsnęła nie tylko światem sportowym, ale i całym krajem. 

Zobacz wideo Justyna Kowalczyk w "Wilkowicz Sam na Sam": Wciąż nie zasypiam bez leków nasennych. Ale teraz przyszedł czas, żeby już chociaż nie było widać tego umartwienia

Marit Bjoergen złożyła kondolencje Justynie Kowalczyk

Justyna Kowalczyk pożegnała męża w emocjonalnym wpisie na Facebooku. Później zamieściła również krótki wpis na Instagramie. Do tragedii odniosło się wiele gwiazd m.in. Joanna Jędrzejczyk, Martyna Wojciechowska i Doda. Teraz dramatyczne wydarzenie skomentowała Marit Bjoergen, która niegdyś była jedną z największych rywalek Justyny Kowalczyk. Norweska biegaczka nie mogła pozostać obojętna wobec tragedii i postanowiła odnieść się do dramatu, jaki spotkał jej byłą przeciwniczkę. Kondolencje oraz wyrazy głębokiego współczucia złożyła na łamach dziennika "Dagbladet". 

To bardzo smutna wiadomość. Justynie i jej rodzinie składam najszczersze kondolencje w żalu i stracie - przekazała Bjoergen.

Halina Frąckowiak zareagowała na śmierć męża Justyny Kowalczyk. Niegdyś przeżyła podobną tragedię 

Kacper Tekieli zginął w szwajcarskich górach. Miał jedynie 38 lat. Alpinista wspinał się samotnie, na jeden z najbardziej znanych szczytów. Mężczyzna osierocił półtorarocznego syna, który był owocem związku z Kowalczyk. Kondolencje Justynie Kowalczyk złożyła również Halina Frąckowiak. Ukochany artystki zginął tragicznie 11 lat temu w Tatrach.

Według niej nie ma lekarstwa na tak rozdzierający ból po stracie najbliższej osoby. Jedyną nadzieją może być czas. "Nie ma słów pocieszenia. Nasze dramaty musimy przeżyć. Jedyna metoda to zwrócenie się o siłę do Pana Boga, z wiarą i modlitwą. Niektórzy sięgają po psychologa, bo nie dają rady. Inni mają dzieci i wiedzą, że nie mogą być słabi, muszą być mocni i przeżywać trudne sytuacje w sposób godny. Przyjąć je, no bo co zostaje" - powiedziała.  Zobacz też: Justyna Kowalczyk i Kacper Tekieli nie planowali dziecka. Miłość zmieniła wszystko.

Więcej o: