10 stycznia na półki księgarń trafiła autobiografia księcia Harry'ego - "Spare". Jeszcze przed oficjalną premierą książki wyciekły jej fragmenty, które dawały jedynie przedsmak tego, co nas czeka podczas lektury. Utrata dziewictwa na polu za pubem, oskarżenia wobec królowej małżonki Camilli, że wyjawiała prasie prywatne rozmowy z Williamem, czy odmrożony penis to nic w porównaniu z przygodą, którą Harry przeżył w posiadłości Courteney Cox.
Książę Harry nie przestaje zaskakiwać i kolejne rozdziały jego autobiografii "Spare" wyjawiają coraz to pikantniejsze wątki z życia niepokornego arystokraty. W książce przewijają się nazwiska celebrytów i gwiazd i wygląda na to, że Harry postanowił wywołać wszystkich do tablicy. W jednym z fragmentów zbuntowany książę opowiada o narkotycznym uniesieniu w domu Courteney Cox, która w kultowym serialu "Przyjaciele" zagrała Monicę Geller. Jak się okazuje, Harry był wielkim fanem serialu i jak twierdzi, w 2013 roku skrupulatnie obejrzał wszystkie odcinki. A jest ich całkiem sporo, bo aż 236.
Dzięki koneksjom w Hollywood książę poznał Cox. Kiedy aktorka podróżowała zawodowo, Harry korzystał z przywileju i pomieszkiwał w jej domu. Książę przyznał, że stał się obsesyjnym fanem serialu i perspektywa przenocowania na kanapie Moniki Geller była niesamowicie kusząca. Jego wyobraźnia poszła jednak o krok dalej i Harry wizualizował sobie, że jest Chandlerem Bingiem (Matthew Perry), który w serialu był najpierw przyjacielem, a potem ukochanym bohaterki.
Ona była Monicą, ja Chandlerem. Zastanawiałem się, czy kiedykolwiek zbiorę się na odwagę, żeby jej to wyznać. Czy w Kalifornii jest wystarczająca ilość tequili, żebym się w końcu zdecydował zdradzić ten sekret - napisał książę Harry.
W zakątku mieszkania Courteney Cox książę znalazł czekoladki z grzybami halucynogennymi. Spośród wszystkich możliwych decyzji, które można było podjąć w tej sytuacji, zdecydował się na najbardziej oczywistą opcję i rzucił się desperacko na pudełko narkotycznych słodkości.
Złapałem kilka, połknąłem, a potem wszystko popiłem tequilą - wyznał dumnie książę.
Kiedy magiczne grzyby zaczęły działać, zrobiło naprawdę się nieciekawie. W księciu obudziły się potrzeby fizjologiczne i udał się do toalety. Po przekroczeniu progu łazienki wszystko robiło się coraz bardziej mgliste. Sytuacja tak szybko nabrała rozpędu, że chwilę potem odurzony książę uciął sobie pogawędkę z muszlą klozetową
Za toaletą stał taki srebrny kosz na śmieci. No wiecie, taki którego pokrywkę otwiera się stopą. Gapiłem się na niego... a on na mnie! Potem stał się głową. Chciałem go otworzyć i on wtedy rozwarł usta i zobaczyłem ogromny grymas. Śmiałem się, odwróciłem i załatwiłem swoje potrzeby. Nagle toaleta też miała głowę. Muszla była otwartą paszczą, a zawiasy klapy wyglądały jak przenikliwe srebrne oczy. To coś krzyczało do mnie "Aaaaa!" - napisał.
Jak widać, książę Harry postanowił opowiedzieć o każdym barwnym wieczorze swojego życia i nie pomijać tak ważnego wydarzenia, jak krwiożercza toaleta w domu Cox.
Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.
Jak na wynurzenia księcia Harry'ego zareagowano w sieci? Wygląda na to, że książka, która miała być dla brata księcia Williama terapią, dość szybko przerodziła się w farsę. Oceny są brutalne i bezlitosne.
Koleś nie ma żadnego filtra.
Courteney Cox musi być zachwycona, że teraz cały świat ma ją za dilera z zapasem grzybków halucynogennych w lodówce. Brawo Harry.
Stary, za dużo już tych informacji, których i tak nie chcieliśmy poznać. Czas zamilknąć - czytamy na Twitterze.
Fragmenty o narkotycznym transie w domu Courteney Cox zostały nie tylko skrytykowane, ale stały się także tematem licznych memów.