Więcej szokujących wypowiedzi znanych osób znajdziecie na Gazeta.pl.
W 2013 roku Monika Janowska (wtedy Głodek) została oskarżona i aresztowana za kradzież towarów z luksusowego butiku na Florydzie. Ostatecznie zarzuty zostały oddalone, a cała afera okazała się zmyślona, ale wtedy Janowska musiała mierzyć się z ostrymi i przykrymi komentarzami. Doświadczyła hejtu, więc wie, jak boli. Uważa, że jedną z osób, które chętnie zabierają głos w sprawach, o których jest głośno, jest Karolina Korwin Piotrowska. Nazywa ją "naczelną hejterką" i nie dowierza, że teraz stała się "orędowniczką pokrzywdzonych".
Monika Janowska nie zamierzała gryźć się w język. Z jej wypowiedzi na Instagramie wybrzmiewa żal i złość, że Karolina Korwin Piotrowska chce stawać po stronie ofiar, choć, jej zdaniem, wielokrotnie sama krzywdziła słowami. W 2013 roku dziennikarka nazywała jej męża, Roberta, "cynicznym" i stwierdziła, że jest nikim, skoro zrezygnował z miłości, by lepiej wypaść wizerunkowo. Media pisały wówczas, że po "aferze futrowej" rozstał się z Moniką i kazał wyprowadzić z domu. Nie było to jednak prawdą, a Korwin Piotrowska wypowiadała się, mimo że nie znała sytuacji.
Orędowniczka nasza, pośredniczka nasza, pocieszycielka nasza. Karolina Korwin Boska! Piotrowska! To są jakieś jaja! Nasza narodowa, naczelna hejterka została rzeczniczką nękanych i pokrzywdzonych. A jeszcze tak niedawno... Pamięta pani? Internet nie zapomina! Ja tym bardziej - zaczęła rozgoryczona.
Żona Janowskiego wprost pisze, że autorka książki "Wszyscy wiedzieli" przyczyniła się do pogorszenia stanu jej zdrowia psychicznego.
Myślę o pani codziennie, biorąc od rana lek na nerwicę. Lekarz twierdzi, że w moim przypadku będzie to raczej rytuał dożywotni. Czy pani to rozumie? Czy pani jest tego świadoma? Niszczyła mnie pani. Mnie, moją rodzinę i moich przyjaciół.
Janowska wymienia, w jaki sposób Korwin Piotrowska przez lata krytykowała i hejtowała znanych.
Maglowała pani towarzysko moich kolegów i ten smród się potem ciągnął latami. Bez mrugnięcia okiem prała pani "brudy", które do pani nie należały, a które w większości okazywały się zwykłym, fałszywym paszkwilem brukowców. Z uśmiechem wyższości drwiła pani ze świata okładkowych celebrytów, sama do niego przynależąc. Kpiła pani z życia gwiazd, tak wzruszająco opowiadając o swoim w kolorowej prasie, jakby ten pani byt był o niebo lepszy. Srała pani do gniazda, w którym, dla odmiany, tak pięknie się obecnie urządza. I pławi się teraz pani w tym gównie, które nie raz wylewała na innych. I udaje świętą i odważną! Matka ofiar! Królowa poszkodowanych! Wybawicielka zwiedzionych. Hipokrytka! Kłamczucha! - wymienia wściekła.
Choć książka dziennikarki jeszcze nie wyszła, wydaje się, że seria ataków w jej stronę dopiero przybiera na sile. Dorota Zawadzka kilka dni temu stwierdziła, że była mobbingowana przez Korwin Piotrowską w pracy, a Katarzyna Dowbor przypomniała sobie, że usłyszała od niej, że nic nie osiągnęła jako dziennikarka.