Kolejna odsłona projektu "Lubię siebie", którego pomysłodawcą jest doktor Franciszek Strzałkowski, ściągnęła gwiazdy na czerwony dywan. Przekonują one, że lubią się takimi, jakimi są. - Self-love jest ważnym tematem i jednocześnie odpowiedzią na krzywdzącą narrację w mediach społecznościowych, gdzie idealne kobiety, matki, żony, które dzielą się nieprawdziwą wyidealizowana treścią. Człowiek, karmiąc się takimi informacjami, zaczyna popadać w kompleksy. (...) Chcę udowodnić, że każda kobieta ma prawo do tego, aby się lubić i zdecydowanie na to zasługuje. Jednak, aby to się stało, musi zaakceptować siebie i polubić taką, jaka jest" - mówił autor kampanii. Wspiera ją tłum osób z pierwszych stron gazet, m.in. Joanna Liszowska czy Katarzyna Żak.
Trzecią edycję projektu "Lubię siebie" wspiera m.in. Katarzyna Herman, Aleksandra Hamkało, Mariola Bojarska-Ferenc, Maria Sadowska, Małgorzata Pieczyńska i Lidia Popiel. Choć charakterystyczną fryzurą Joanny Liszowskiej jest burza blond loków, tym razem gwiazda "Przyjaciółek" z niej zrezygnowała. Przychodząc we wtorkowy wieczór na ściankę, zaprezentowała się w fikuśnym koczku. Aktorka zamiast jakiejś oszałamiającej kreacji (zazwyczaj zadaje szyku na czerwonym dywanie), założyła beżowy trencz. Dobrała do niego biżuterię w kolorze złota. Od bardziej kolorowej strony pokazała się zaś Katarzyna Żak. Słynna Solejukowa z "Rancza" pozowała fotoreporterom w szmizjerce w kolorze fioletu i bieli. Z uśmiechem od ucha do ucha rzucała się w oczy z daleka. Która z nich wypadła lepiej? Ich zdjęcia oraz pozostałych gwiazd znajdziesz w galerii na górze strony.
Joanna Liszowska kilka lat temu wyznała, że miewała różne kompleksy. Denerwowało ją, że inni liczą jej kilogramy. W końcu jednak ten temat przestał jej spędzać sen z powiek. Stwierdziła, że akceptując siebie, taką, jaką jest, może więcej zyskać. Pomogło jej w tym m.in. zostanie mamą. "Uważam, że kochanego ciała nigdy za wiele. Nie. Przepraszam. Czasem za wiele. Kobieta zawsze powinna o siebie dbać i być w formie. Mimo że moje role często były po "warunkach zewnętrznych", były też różne. Dzisiaj chciałabym zagrać rolę, w której przeobrażam się z larwy w motyla albo z motyla w… larwę. Chciałabym się oszpecić albo zmienić nie do poznania" - deklarowała w wywiadzie dla "Vivy!". - "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Po dwóch porodach nadal czuję się z nim dobrze. To zapewne przywilej kobiet, które nie były nigdy idealne. Jeśli kobieta przed porodem była szczuplutka, ćwiczyła i bardzo dbała o figurę, to może być dla niej trudniejsze. Jeśli jednak zawsze było się tą „większą" kobietą, pozostaje się nadal sobą. Dzisiaj czuję się nawet bardziej atrakcyjna i pewna swojej kobiecości" - zapewniała.
Katarzyna Żak od wielu lat jest ambasadorką aktywizacji kobiet w Polsce. - Staram się każdego dnia udowadniać, że nie wiek jest wyznacznikiem naszej wartości, a to, jak podchodzimy do życia i co robimy dla innych. Ważne jest to, aby pokazywać młodszym kobietom, że metryka nie gra roli. Podstawą lubienia siebie jest akceptacja. Ja lubię siebie za to, jaką jestem kobietą - mówiła Katarzyna Żak o akcji, którą wsparła swoją obecnością we wtorek 17 października. Dodała też, że lubi się za dojrzałość i doświadczenia, którym musiała stawić czoła. - To one dały mi ogromną lekcję życia i dzięki nim wiem, że niesienie pomocy ludziom jest najbardziej wartościową rzeczą na świecie - deklarowała aktorka.