Niegdyś media rozpisywały się o zażyłej znajomości Kuby Wojewódzkiego i Tomasza Kammela. Choć pracowali w innych stacjach, prywatnie mieli za sobą przepadać i spotykać się także poza oficjalnymi wydarzeniami. Dziś jednak po dawnej sympatii nie ma śladu - Kuba wielokrotnie szydził z kolegi. We wtorkowym odcinku swojego show nie mógł powstrzymać się od uszczypliwości pod adresem Kammela.
Kuba Wojewódzki w swoim show nawiązał do wypowiedzi Tomasza Kammela. 4 kwietnia dziennikarz TVP prowadził koncert Andrei Bocellego "Cud życia" i w dosyć oryginalny sposób przywitał Jacka Kurskiego i jego ciężarną wówczas żonę.
Bocelli zatytułował swój koncert "Cud życia". I to bardzo pięknie wpisuje się w ducha świąt Wielkiej Nocy, ale nie tylko. Wpisuje się również w to, co widzę na sali, bo cud życia jest choćby w pierwszym rzędzie. A wraz z cudem jego rodzice - Joanna i Jacek Kurscy - mówił ze sceny Kammel.
W podobny sposób swój najnowszy odcinek programu zaczął Kuba Wojewódzki, który witał tak swoją gościnię Natalię Szroeder i widzów. Wprost przyznał, że cytuje byłego "kolegę z TVP".
Chciałbym zacząć - jak mój kolega, były, z TVP - od powitania cudu życia w pierwszym rzędzie. Dobry wieczór! Ale że jesteśmy w telewizji amerykańskiej, demokratycznej, to witam cud życia we wszystkich rzędach. Zacytowałem mojego kolegę z TVP. Teraz nie tylko poród może być pośladkowy, ale także powitanie. Co ta zaraza robi z ludźmi. I nie mówię tu o covidzie, a o TVP.
To nie pierwszy raz, gdy Wojewódzki uderzył w dawnego kolegę. W lutym Kammel przeprowadził wywiad z prezesem Telewizji Polskiej Jackiem Kurskim, podczas którego wychwalał wyniki oglądalności programów w TVP. Kuba najwyraźniej obejrzał wystąpienie Tomka i nazwał go wówczas klakierem.
Tomasz Kammel zrobił wywiad z Jackiem Kurskim i internet przemówił: Czysta komuna. Gra w orkiestrze Kurskiego. Warto być takim klakierem? To, co zrobił Kurskiemu, powinno być pokazywane po 23. Czyli marzenia się spełniają. Tomek zawsze marzył o autorskim wieczornym show - kpił dziennikarz TVN w "Polityce".
Spodziewalibyście się, że kiedyś panowie byli ze sobą naprawdę blisko?