Katarzyna Glinka zdobyła uznanie jako utalentowana aktorka. Fani kojarzą ją głównie z "Barw szczęścia". Dużym zainteresowaniem cieszy się również życie prywatne gwiazdy. Kobieta aktywnie działa w mediach społecznościowych, gdzie śledzi ją ponad 300 tysięcy fanów. W 2018 roku Glinka poznała Jarosława Bienieckiego. Para zaręczyła się zaledwie po kilku miesiącach związku. W 2020 roku powitali na świecie syna Leo. Relacja Glinki i Bienieckiego nie przetrwała jednak próby czasu. Tymczasem na jaw wyszły nowe fakty na temat majątku byłego partnera aktorki.
Jarosław Bieniecki dał się poznać jako biznesmen. Ostatnio mężczyzna wystąpił w programie "Biznes Klasa". Wówczas opowiedział o długiej drodze do sukcesu. Wyszło na jaw, że początkowo nie miał zbyt wielkich oczekiwań. Po długim czasie udało mu się dorobić aż trzech firm. - Mamy trzy biznesy. Pierwszy to eventy Runmagedon, które miały w zeszłym roku 18,5 miliona obrotu, w tym pewnie trochę więcej. Drugi biznes to sieć siłowni. W zeszłym roku trzy i pół miliona obrotu. No i mamy jeszcze półkolonie, będzie około trzech milionów obrotu z tego - chwalił się były partner Katarzyny Glinki.
Portal shownews.pl postanowił skontaktować się z Katarzyną Glinką. Warto podkreślić, że Bieniecki płaci alimenty na ich syna. Jak aktorka zareagowała na słowa byłego partnera o bogactwie? Glinka być może podejmie odpowiednie kroki. "Może macie rację, że powinnam wystąpić o podwyżkę, ale ja temat Jarka Bienieckiego już dawno odcięłam. Płaci na syna, chociaż to nie jest tak, że my odczuwamy w jakiś sposób te miliony" - przekazała w rozmowie z shownews.pl. Więcej zdjęć Katarzyny Glinki i Jarosława Bienieckiego znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Jarosław Bieniecki w programie "Biznes Klasa" przyznał, że często był wyrzucany w pracy. Mężczyzna ma za sobą wiele nieudanych prób w różnych korporacjach. W końcu postanowił założyć własny biznes. Początki były niezwykle trudne. Tak się złożyło, że akurat wtedy na świat przyszedł Leo. - Planowaliśmy przychody na poziomie 4 milionów złotych, a mieliśmy 110 tysięcy (...). Tak bardzo dbałem o rozwój firmy, że na koncie nie miałem nawet stu tysięcy, a jeszcze wtedy mi się syn rodził. To były miesiące, które mocno mnie przeczołgały - zdradził były partner Katarzyny Glinki. ZOBACZ TEŻ: Były mąż Katarzyny Glinki wziął ślub. Jedna osoba na liście gości może być sporym zaskoczeniem