17 stycznia rodzina królewska wydała oświadczenie. Poinformowano, że Kate Middleton trafiła do szpitala, gdzie przeszła planowaną operację jamy brzusznej. Lekarze zalecili jej dłuższy wypoczynek, dlatego prawdopodobnie wróci do wykonywania obowiązków dopiero po Wielkanocy. Księżna Kate poprosiła o uszanowanie prywatności. "Ma nadzieję, że społeczeństwo zrozumie pragnienie zachowania jak największej normalności dla swoich dzieci. Chciałaby, aby jej osobiste informacje medyczne pozostały prywatne" - czytamy w ogłoszeniu. W mediach szeroko komentowany jest fakt, że księżna musi pozostać w szpitalu do dwóch tygodni. Lekarz wypowiedział się na temat stanu jej zdrowia.
Portal Daily Mail opublikował artykuł napisany przez lekarza Martina Scurra. Specjalista zwrócił w tekście uwagę na długi pobyt Kate Middleton w klinice. "W dzisiejszych czasach spędzenie do dwóch tygodni na rekonwalescencji w szpitalu, nawet prywatnym, nie jest powszechne" - czytamy. Martin Scurr napisał, że zaplanowana operacja minimalizuje ryzyko niepożądanych komplikacji, ponieważ była przeprowadzona spokojnie i w gronie najlepszych specjalistów, którzy nie byli pod presją - nie chodziło bowiem o zagrożenie życia.
Na ten moment nie wiadomo dokładnie, na jaką przypadłość cierpi księżna Kate. "Planowa operacja jamy brzusznej u kobiety z tej grupy wiekowej jest dość rzadka" - czytamy w Daily Mail. Lekarz zaznaczył, że żona księcia Williama powinna mieć możliwość dłuższej rekonwalescencji, aby rana prawidłowo się zagoiła.
Kate Middleton długo nie pokazywała się publicznie. Ostatni raz sfotografowano ją z całą rodziną podczas bożonarodzeniowego nabożeństwa w hrabstwie Norfolk. Nic nie wskazywało na to, że księżna może mieć problemy ze zdrowiem i wkrótce przejdzie operację. Zachwycała elegancką stylizacją w kobaltowym kolorze oraz kolczykami, które kiedyś należały do księżnej Diany. Z twarzy nie schodził jej uśmiech. ZOBACZ TEŻ: Król Karol III ma problemy zdrowotne. Wkrótce trafi do szpitala