Jakiś czas temu przyjrzał się zarobkom gwiazd disco polo. Tym razem Dymitr Błaszczyk, czyli prowadzący na YouTube kanał "Sprawdzam Jak", dowiedział się, ile życzą sobie za prowadzanie imprez poza kamerami osoby znane z telewizji. Liderem jego zestawienia okazał się Piotr Gąsowski. Wszystkie stawki podali mu menadżerowie osób, które rzekomo chciał zatrudnić do prowadzenia gali wręczenia nagród dla najlepszych pracowników nieistniejącej firmy.
Jako pierwszy przez youtubera o wynagrodzenie został zapytany menadżer Piotra Gąsowskiego. W miłej rozmowie przyznał, że znany aktor z pewnością bardzo chętnie poprowadzi galę, "ale to jest kwestia daty". Zdradził, że były gospodarz "Twoja twarz brzmi znajomo" za prowadzenie tego typu wydarzeń życzy sobie 18 tys. złotych netto rozliczane fakturą VAT. Dodał, że nie ma dodatkowych specjalnych wymagań. Za to sam zapewnia atrakcje. "Zawsze jak Gąs prowadzi, to coś tam jeszcze zaśpiewa, coś jeszcze da z siebie. To nie jest tak, że to jest tylko gołe prowadzenie" - przekonywał menadżer aktora.
Zdecydowanie mniej od Piotra Gąsowskiego życzy sobie Krzysztof Skiba. Jego menadżer w rozmowie z youtuberem zdradził, że lider Big Cyc za samo prowadzenie wydarzenia chce 7,5 tys. złotych - pod warunkiem, że impreza będzie nie dłuższa niż pięć godzin. Ma jednak dodatkowe życzenia - zapewnienie ciepłego posiłku dla dwóch osób w dniu imprezy i noclegu z podwójnym łóżkiem w hotelu ze śniadaniem.
Z kolei menadżer Pauliny Sykut-Jeżyna na wstępie stwierdził, że skoro impreza ma charakter zamknięty, gwiazda Polsatu nie potrzebuje makijażystki, bo "sama sobie poradzi". Poprosił jednak, by w posiłku, który by jej ewentualnie przygotowano, nie było papryki. Jej stawka za prowadzenie to 13-14 tys. złotych. Kwota zależna jest od odległości wydarzenia od Warszawy.
Ostatniego na tapet prowadzący kanał "Sprawdzam Jak" wziął Tomasza Kammela. Okazuje się, że prezenter chciałby według swojej menadżerki dostać 15 tys. złotych netto + 23 proc. VAT za zaangażowanie do pięciu godzin. Najważniejsze jest, aby potencjalny termin wydarzenia nie kolidował z jego pracą w programie "Pytanie na śniadanie", czyli by impreza nie odbywała się dzień przed tym, jak będzie musiał pojawić się z samego rana w telewizji. Menadżerka Kammela dodała, że prowadzenie imprezy do godz. 23:00 wymaga "zabezpieczenia noclegu". "To jest zobowiązanie, które leży po stronie zamawiającego i jego koszt. Zaznaczamy w umowie, że ma to być hotel nie niższy niż trzygwiazdkowy. Opłacony ze śniadaniem i parkingiem" - usłyszeliśmy. Jeśli chodzi o kwestie potencjalnych posiłków dla Kammela, dowiedzieliśmy się, że prezenter jest wegetarianinem.