Więcej na temat "procesu dekady" i skutkach werdyktu przeczytasz w tekstach na stronie głównej Gazeta.pl.
Anna Wendzikowska w pierwszej wypowiedzi na temat Amber Heard i Johnny'ego Deppa przyznała, że miała okazję poznać tę dwójkę. Choć zasugerowała, że sympatyzuje z aktorem, starała się w kontekście procesu nie opowiadać po żadnej stronie. Teraz jednak wyjaśniła, że spodziewała się wyroku.
1 czerwca ława przysięgłych uznała, że esej dla "The Washington Post", w którym Amber Heard przedstawiła się jako ofiara przemocy domowej, zawierał zniesławiające Johnny'ego Deppa zarzuty. Heard musi zapłacić byłemu mężowi 15 milionów dolarów odszkodowania, a on jej dwa miliony.
Anna Wendzikowska uważa, że sąd podjął słuszną decyzję:
Oglądałam ten proces, bo siedzę w tym tak głęboko i mnie to interesowało. Tak kulturowo i socjologicznie to jest bardziej ciekawe zjawisko. Ten wyrok w pewnym sensie był do przewidzenia. Tam wyszło, że obopólnie było toksycznie, była agresja. Ten związek był zły i toksyczny. Trudno więc wskazać, że jedna osoba była ofiarą, a druga katem.
Wendzikowska sugeruje, że Heard w felietonie skupiła się na swoim cierpieniu, a przecież zarówno ona, jak i Johnny byli poszkodowani w tej relacji. Dlatego więc "nie dziwi się, że sąd tak uznał" i przyznał, że doszło do zniesławienia. O tym, co dokładnie powiedziała na temat werdyktu, usłyszcie w naszym wideo na górze strony.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Reporter TVN24 pyta o konstytucję, a posłanka PiS... Nie do wiary, co odpowiedziała
Pazurowie mają luksusowy dom na Wilanowie. Tak wielkiego narożnika jeszcze nie widzieliście
Znów burza w Polsacie. Solorz stracił kolejne stanowisko
Opozda usłyszała wyrok. Jej adwokat zabrał głos. "Czuje się osobą pokrzywdzoną, a nie odwrotnie"
Afera wokół wyborów Miss Universe 2025. Widzowie grzmią. "Oszustwo"
Natalia Szroeder już tak nie wygląda. Wokalistka zaskoczyła fanów. "Ostre cięcie"
Afera po finale "Top Model". Agencja modelingowa wydała mocne oświadczenie. Jest reakcja Michała Kota
Były Schreiber zdradził powody rozstania. Padły nazwiska. "To był ten jeden most za daleko"
Nie żyje legenda włoskiej muzyki. Tak Ornella Vanoni mówiła o śmierci