Miszczak podjął decyzję ws. "halo tu Polsat". Znamy szczegóły. "Widzi niedociągnięcia" [PLOTEK EXCLUSIVE]

Bartosz Pańczyk
Program "halo tu polsat" ma chrapkę na zostanie najlepszą telewizją śniadaniową w Polsce. Póki co jednak dyrektor programowy stacji - Edward Miszczak - stwierdził, że trzeba go poprawić. Znamy kulisy tego, co mu się podoba, a co niekoniecznie.

Trzy pierwsze odcinki "halo tu polsat" za nami. W stacji przyszła pora podsumowań, oceny prowadzących i wyciągnięcia wniosków. Plotek dowiedział się, że choć Edward Miszczak jest zadowolony z tego, co zobaczył, ma trochę uwag po konsultacji z zarządem stacji. Okazało się, że słucha głosu widzów. - Wiadomo już, co się niedługo zmieni. Na razie dyrektor jest umiarkowanie szczęśliwy, bo widzi jeszcze niedociągnięcia - mówi nasz informator z nowej śniadaniówki Polsatu.

Zobacz wideo Dowbor ocenia "halo tu Polsat"

Wiemy, co się zmieni w "halo tu polsat"

Co najbardziej podobało się Edwardowi Miszczakowi? Rozmowa z Karoliną Gilon czy Marceliną Zawadzką, które to właśnie w nowym programie Polsatu pojawiły się po raz pierwszy w ciąży na antenie. Podoba mu się też bardzo Ewa Wachowicz w kuchni, która w jego opinii jest zabawna i opowiada ciekawe anegdoty. Zwrócił jednak uwagę, że niektóre rozmowy z gośćmi są zbyt długie i źle zaaranżowane. - Jak ta z Andrzejem Grabowskim. Usiadł na kanapie, przywitał się z prowadzącymi i nagle widzowie zobaczyli serwis informacyjny. Dopiero po nim wrócono do rozmowy z aktorem, co według Miszczaka wyglądało źle - słyszymy. To nie wszystko. - Widzowie narzekają, że w programie brakuje reportaży i ciekawych rozmów w terenie. On się z tym zgadza. Będzie więc szukał kolejnych gwiazd, które będą mogły dodać dynamiki i oderwać widzów od studia - dodaje informator Plotka.

Edward Miszczak nie zgadza się ze wszystkim

Dyrektor programowy stacji nie zgadza się za to z krytyką studia. Widzowie narzekają na jaskrawe kolory, a on jest nimi zachwycony. - Według niego "halo tu polsat" ma najnowocześniejsze studio i ludzie w tym wątku przesadzają. Uważa, że dobrze przyciągają nim uwagę i że po prostu trzeba się do tego przyzwyczaić - donosi nasze źródło. Za to w niedzielę mówił w programie, że wkrótce zmieni się funkcja widowni. Na kanapie zdradził, że w przyszłości, będzie mogła ona się poczuć tak, jakby współprowadziła program. Nie ujawnił konkretnych planów. Na razie publiczność siedzi tylko na antresoli i sporadycznie niektóre osoby mają okazję wyrywkowo skosztować czegoś z kuchni, co też spotkało się z krytyką internautów. Przeczytaj też: Miszczak puścił farbę. Zdradził, jak Cichopek radzi sobie w Polsacie. Ależ słowa!

Więcej o: