Kinga z "40 kontra 20" opowiedziała fanom, jak spędzała czas z Robertem Kochankiem, gdy dwa miesiące wcześniej nagrane odcinki były jeszcze emitowane w telewizji, a widzowie nie wiedzieli, jak zakończy się program. W tym czasie musieli się ukrywać i unikać spędzania czasu wśród ludzi. Mieli świadomość, że ktoś mógłby ich zauważyć na ulicy i skojarzyć, że brali udział w telewizyjnym eksperymencie.
Nagrywanie odcinków do "40 kontra 20" zakończyło się dwa miesiące temu. To właśnie wtedy Robert Kochanek zdecydował, że chce stworzyć związek z Kingą. Jako że finał został wyemitowany w poniedziałek, para dopiero wtedy mogła zdradzić, że jest razem. Jak udało im się to ukrywać przed fanami? Kinga opowiedziała o tym na InstaStories.
Wspominałam wam o naszych nielegalnych randkach. Powiem wam szczerze, że niesamowite doświadczenie. Czułam się czasem jak 16-letnia dziewczynka, robiąca coś za plecami rodziców. Jesteście ciekawi, jak spędziliśmy ostatnie dwa miesiące? - pytała.
Kinga pokazała kilka ujęć zrobionych w ciągu tych miesięcy. Okazuje się, że para spędzała czas w domu, a wspólne kolacje ograniczała do zamówień na wynos. Czasem też Kinga i Robert wyjeżdżali poza Warszawę, w bardziej ustronne miejsca, gdzie nie było dużo ludzi. Dopiero od kilku dni mogą czuć się w pełni komfortowo - bez obaw, że muszą żyć w ukryciu.
Zobacz też: "40 kontra 20". Nagły zwrot akcji w finale. Robert Kochanek i Bartosz Andrzejak dokonali wyboru