Meghan Markle i książę Harry przylecieli na początku maja do Nigerii na zaproszenie Szefa Sztabu Obrony z okazji dziesiątej rocznicy igrzysk Invictus Games. To ich pierwsza oficjalna podróż po rezygnacji z książęcych obowiązków. Wizyta księcia Harry'ego i Meghan Markle w kraju była dużym wydarzeniem dla jego mieszkańców. Widać to po materiałach z uroczystości powitalnej - osoby uczestniczące ubrały się bardzo elegancko, przygotowano także specjalną tablicę powitalną z ich zdjęciami i napisem "witamy". Zorganizowano specjalny pokaz tańca w strojach ludowych, który - oceniając po filmikach - wywołał u księżej pary zachwyt. Nieco mniej zadowoleni są jednak pozostali członkowie rodziny królewskiej.
Ekspert rodziny królewskiej Tom Quinn powiedział na łamach "The Mirror", że podróż pary "potwierdziła najgorsze koszmary" rodziny Harry'ego, doprowadzając księcia Williama i króla Karola III do stanu "absolutnej wściekłości". Ojcu i bratu krnąbrnego Harry'ego nie podoba się, że wizyta pary wyglądała tak, jakby była oficjalną wizytą książęcej pary, która pełni swoje funkcje. Mówi się, że król jest bardziej wściekły, niż "ktokolwiek kiedykolwiek widział".
Było tam wszystko, czego można się spodziewać po oficjalnej wizycie królewskiej - przyjęcia, wizyty w szkołach i organizacjach charytatywnych, żołnierze i osoby niepełnosprawne
- twierdzi Tom Quinn dla "The Mirror".
Niedawno do mediów przedostały się informacje, że książę Harry ma bać się własnego ojca oraz jego małżonki królowej Camilli. Książę Harry ma obawiać się odwetu po tym, jak obsmarował w autobiografii większość rodziny królewskiej. "Książę Harry jest teraz tak daleko od codziennego życia reszty rodziny królewskiej, że ciągle popada w paranoję, że ta go zdradza lub robi rzeczy bez jego wiedzy, które mogą potem wypaść źle" - powiedział Tom Quinn dla "The Mirror". Jego wizyta w Nigerii z pewnością nie załagodzi napiętych już stosunków.