Rutkowscy nie oszczędzili na komunii syna, która ostatnio była opisywana przez polskie media. Wystawne przyjęcie Juniora miało kosztować ok. pół miliona złotych. Na jaki podarunek mógł liczyć od rodziców? - Krzysiu ma dziesięć lat i interesuje się motoryzacją, dlatego kupiłem mu BMW E36 z silnikiem E46. Auto ma tuning na 400 koni. Pod okiem instruktora będzie nim jeździł na torze. Jego wartość to około 200 tys. zł - tak o prezencie mówił sam detektyw bez licencji w rozmowie z "Super Expressem". Do podarunku doszedł jeszcze samochód elektryczny za 50 tys. zł. Z pewnością Junior na brak luksusu na co dzień nie może narzekać. Zwraca na siebie uwagę już samą garderobą - podobnie jak znani rodzice ubiera się u projektantów. Na Instagramie możemy zauważyć takie marki u Juniora jak Gucci czy Louis Vuitton. Czym syn Rutkowskich z kolei mierzy czas?
Syn Rutkowskich na ostatnich zdjęciach prezentował się bardzo elegancko. Miał na sobie błękitny garnitur, który idealnie pasował do zegarka z tarczą w podobnym odcieniu. Nie jest to byle jaki czasomierz, a prawdziwe cacko. Zgodnie z wyliczeniami "Super Expressu" taki sprzęt kosztuje więcej niż 40 tys. zł. Ciekawe, czy młody Rutkowski zabiera drogi zegarek do szkoły, czy może zakłada go tylko na specjalne okazje. Jedno jest pewne - jego rodzice nie oszczędzają na dodatkach dla syna. Zdjęcia zegarka znajdziecie w naszej galerii.
Styl znanego detektywa jest szeroko komentowany w mediach. Wielu boli fakt, że Rutkowski może sobie pozwolić na ubrania i akcesoria z najwyższej półki. Niedawno internauci błędnie oszacowali wartość szat detektywa, co ten postanowił sprostować w wywiadzie. - Po pierwsze - plecak jest za 23 tysiące. Marynarka za 14 tys., koszula - za cztery tys., zegarek za 150. Więc, na Boga jedynego, niech nie zaniżają cen - wyjaśnił Rutkowski w rozmowie z "Wprost". Jesteście ciekawi, co powiedział hejterom jego stylu? Wielu z nich nie ma na rachunki (...). Komornik puka do drzwi i odbiera im komputer, bo nie spłacili rat - podsumował.