Pierwsza Komunia Święta to bardzo ważny czas zarówno dla dziecka, jak i rodziców. Te słowa do serca wziął sobie samozwańczy detektyw Krzysztof Rutkowski, który postanowił obdarować syna dwoma prezentami, które z pewnością mogły zadziwić wielu. Co o tej sytuacji sądzi ksiądz? Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie.
Nie od dziś wiadomo, że prowadzący agencję detektywistyczną Krzysztof Rutkowski uwielbia przechwalać się bogactwem w mediach. Celebryta chętnie pokazuje drogie samochody i zegarki, ale tym razem poszalał z komunią jedynego syna, którego zdjęcia znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Postanowił wręczyć Krzysztofowi Juniorowi w ramach prezentu dwa auta - nowe BMW E36 oraz samochód elektryczny warty około 40 tysięcy. Czy to przesada? Przecież istotą komunii nie jest przechwalanie się podarunkami od najbliższych. O tę sytuację zapytaliśmy księdza Sebastiana Koseckiego, który chętnie dzieli się swoją codziennością na TikToku. Jego filmiki polubiło już 4,5 miliona użytkowników.
Pierwsza Komunia Święta to rzeczywiście bardzo ważny dzień w życiu chrześcijańskiej rodziny. Jako księża i katecheci często podkreślamy, że istotą tego wydarzenia jest spotkanie dziecka z Panem Jezusem. Zrozumiałe jest, że rodziny chcą to podkreślić przez wspólny obiad, podarunki i spotkanie z krewnymi, jednak przerost formy nad treścią skutkuje zatraceniem istoty. Myślę, że opisana sytuacja potencjalnie może być tego przykładem, ale nie znam realiów rodziny bliżej, więc nie chcę oceniać
- stwierdził kapłan.
Wielka impreza - połączenie odnowy przysięgi małżeńskiej i komunia syna, odbyła się w sobotę 11 maja. Religijna uroczystość miała jednak miejsce dzień później. Okazuje się, że detektyw bez licencji zaliczył sporą wpadkę. Krzysztof Junior z mamą pojawili się w kościele przed wyznaczoną godziną, by odpowiednio się przygotować. Rutkowski nie zjawił się jednak w świątyni o 11. Celebryta spóźnił się na komunię i pojawił się grubo po godzinie rozpoczęcia uroczystości.