Internauci wściekli na Stanowskiego i jego pokrętne przeprosiny. A on? DALEJ NIE ROZUMIE

Krzysztof Stanowski wydał oświadczenie, w którym nieudolnie przeprasza za wulgarny i skandaliczny "żart". Internauci zarzucają mu hipokryzję, nieszczerość. Twierdzą, że "przeprosiny" dziennikarza nic nie znaczą i są PR-ową zagrywką.

Krzysztof Stanowski niedawno na antenie Kanału Sportowego opowiedział skandaliczny żart o rzekomej ofierze pedofilii. Później rzucił kolejnym, równie niestosownym, na platformie X (dawniej Twitter), o czym pisaliśmy TUTAJ. Gdy sprawa nabrała rozgłosu, a także po tym, jak duża marka, jaką jest Lipton, zrezygnowała ze współpracy z Kanałem Sportowym, Stanowski wydał oświadczenie. To wywołało kolejne oburzenie, a internauci zarzucają dziennikarzowi nieszczerość i hipokryzję. Co więcej, przypominają, że kiedyś w podobny sposób z "żartu" o pedofilii tłumaczył się wzbudzający kontrowersje polityk, a mianowicie Janusz Korwin-Mikke.

Zobacz wideo Stanowski na lotnisku ubrany jak gwiazda Bollywood. Rozdawał autografy, robił zdjęcia i uczył ludzi tańczyć

Internauci wściekli na Krzysztofa Stanowskiego

Krzysztof Stanowski w obszernym oświadczeniu przyznał, że słowo "przepraszam" za skandaliczny żart nie przechodzi mu łatwo przez gardło. Między słowami wspomniał też, że wydaje oświadczenie i "przeprasza" ze względu na wspólników i sponsorów. Szerzej o sprawie pisaliśmy TUTAJ. Wygląda na to, że internauci szybko rozszyfrowali Stanowskiego i nie tylko nie dali się nabrać na jego pokrętne wyjaśnienia, ale też zauważyli, że przeprosiny nie są szczere, a raczej wynikają z faktu, że sponsorzy czy współpracownicy dziennikarza ich oczekiwali. Nie kryją więc rozgoryczenia. W oczy rzuca się od razu pierwszy z komentarzy pod oświadczeniem Stanowskiego, który został "polubiony" przez prawie trzy tysiące użytkowników. Internauta nawiązał w nim do sprawy Maćka Dąbrowskiego, którego Stanowski wyrzucił z Kanału Sportowego po tym, jak odkrył, że youtuber nagrał dziewięć lat temu wulgarny i niestosowny film z udziałem nastolatek. 

Nie można normalnie przeprosić, tylko jest grane "przepraszam, ALE". Jeśli to nie są szczere przeprosiny, to naprawdę ch**a one znaczą i NIC nie zmieniają. Zagranie PR-owe. Tym się właśnie różnisz od zwolnionego przez ciebie Maćka Dąbrowskiego, który szczerze przeprosił. Dramat - czytamy.

Co ciekawe dziennikarz postanowił odnieść się do tego wpisu i udowodnił, że nie rozumie sedna problemu, a więc faktu, że jego niestosowny "żart" mógł uderzyć w szeroko rozumiane ofiary pedofilii. "To są właśnie szczerze prosiny, bo dokładnie napisałem, za co przepraszam, a za co nie. Ty byś wolał, żebym wyjął bicz, ale ja ci SZCZERZE napisałem, co uważam. Rozumiem, że cię to nie zadowala. Trudno" - odpisał arogancko Stanowski. 

Krzysztof Stanowski jak Janusz Korwin Mikke?

Jeden z internautów wypomniał z kolei Stanowskiemu, że jeszcze jakiś czas temu, kiedy gościł u siebie Janusza Korwin-Mikkego, nie chciał nawet słyszeć dowcipów o pedofilach. "Krzysiu, tutaj miałeś trochę inne zdanie o dowcipach z pedofili, co się zmieniło od tamtego czasu?" - dopytywał. Co zaskakujące wówczas polityk - tak jak Stanowski teraz - wyjaśniał, że nie śmieje się z pedofilii, ale z pedofilów.

Stanowski nie odpowiedział na ten zarzut o hipokryzję. Na kolejne równie ostre komentarze dziennikarz także już nie odpowiadał. A widać, że internauci są zażenowani sytuacją i, delikatnie mówiąc, nie są ukontentowani z przeprosin Stanowskiego. Nie brakuje też ironicznych wpisów na temat zachowania gospodarza Kanału Sportowego. "Przepraszam, bo mi uciekają pieniądze ze współpracy, więc już przeproszę, ale wcale nie uważam, że powinienem", "Przeprosiłbyś, gdyby sponsorzy nie uciekali?", "Dawno nie widziałem tak rozbudowanego 'ale' przed przeprosinami", "Jak przeprosić, nie przepraszając wersja Krzysztof Stanowski", "Wystarczy postawić się w miejscu 'wykorzystanej jedenastki' i wtedy łatwo domyśleć się, czy był to żart na miejscu" - grzmieli.

Więcej o: