Miłość za kratkami nie jest rzadkim przypadkiem. Więźniowie, odbywając wyrok, często zostawiają swoje drugie połówki. Niektóre z nich wciąż czekają na moment, aż ukochana osoba wróci do domu. Co jednak w przypadku, gdy uczucie rodzi się w więzieniu? Ponadto pomiędzy skazanym a osobą z personelu? Jak się okazuje, grozi to surowym wyrokiem. Przekonała się o tym Elyse-May Hibbs. 25-latka pracowała jako pielęgniarka więzienna w jednym z zakładów karnych w Południowej Walii. Kobieta poniosła surowe konsekwencje za flirt z jednym z więźniów.
Pielęgniarka Elyse-May Hibbs była pracownicą służby zdrowia. Jakiś czas temu wyszło na jaw, że romansowała z jednym z więźniów w zakładzie, w którym pracowała. Odpowiednie organy stwierdziły, że pielęgniarka prowadziła zalotne rozmowy ze skazanym, a także wymieniała z nim jednoznaczne wiadomości na Instagramie. Więźniem, który ją urzekł, był Harry Pullen. Mężczyzna nadal odsiaduje pięcioletni wyrok za przestępstwa narkotykowe. Był także znany jako członek niebezpiecznego gangu.
Gdy cała sprawa wyszła na jaw, doszło do rozprawy dyscyplinarnej. Została ona przeprowadzona przez Radę Pielęgniarek i Położnych. Hibbs została skazana na 12 miesięcy zawieszenia wykonywania zawodu. To jednak nie wszystko. Sąd skazał ją również na pół roku za kratkami. Pielęgniarka twierdziła, że Pullen zmuszał ją do nieodpowiedniej relacji. Stwierdziła, że została zmanipulowana. Prokurator uznał jednak, że romans między Hibbs, a więźniem odbył się za zgodą obu stron. "W wiadomościach na Instagramie Pullen mówił jej, że ją kocha, a ona odpowiadała, że też go kocha. Choć Hibbs wspominała, że wówczas miała partnera, więzień przekonywał ją, że go zastąpi i będzie z nią w związku" - przekazał prokurator Matthew Cobbe zagranicznej prasie.
W końcu Hibbs przyznała się do stawianych oskarżeń. W rozmowie z policją stwierdziła, że bała się zakończyć kontakt z więźniem, po tym, jak jej groził. Pielęgniarka potwierdziła, że zaangażowała się w zalotny związek i nie zgłosiła nieodpowiedniego zachowania Pullena. Poniosła surowe konsekwencje. Jak doniosły zagraniczne media, nie była ona jedyną pracownicą, która wdała się w romans z więźniem. Wkrótce rozpocznie się rozprawa Ruth Shmylo, która również miała wejść w romantyczną relację w Pullenem.