To dobry czas zawodowy dla Elżbiety Romanowskiej. Aktorka poza pracą w teatrze, od maja jest prowadzącą popularnego programu "Nasz nowy dom" i gra w "Barwach szczęścia". W związku z tym fani "Pierwszej miłości" zaczęli zastanawiać się czy nowe wyzwanie zawodowe, uda się jej pogodzić z pracą na planie serialu Polsatu i TVP2. W końcu aktorka uchyliła rąbka tajemnicy w tej sprawie.
Dotychczas przez dziesięć lat "Nasz nowy dom" prowadziła Katarzyna Dowbor. Dziennikarka wielokrotnie mówiła, że plan programu Polsatu pochłania ją przez wiele tygodni i wyłącza z innych aktywności. Okazuje się, że póki co Elżbieta Romanowska nie ma problemu z organizacją czasu i potrafi łączyć rolę gospodyni popularnego formatu z aktorstwem. Dlatego nie ma powodu do zmartwień, bo nie znika z "Pierwszej miłości", choć ostatnio jej wątek był w niej mocno ograniczony. Właśnie trwają prace nad odcinkami, które widzowie zobaczą po wakacjach. 5 lipca na profilu Romanowskiej na Instagramie pojawiło się InstaStories z samolotu do Wrocławia, gdzie odbywają się zdjęcia, a później z planu serialu. Wiadomo, że serialowa Kazanowa tego dnia miała sceny w kościele. Więcej zdjęć Romanowskiej z "Pierwszej miłości" znajdziecie w galerii na górze strony.
Po ogłoszeniu, że Elżbieta Romanowska dołącza do ekipy "Naszego nowego domu", aktorkę zalała w mediach społecznościowych fala hejtu. Głos w tej sprawie zabrała m.in. pani architekt z programu. "Tym, którzy ją hejtują teraz, powiem tak... 'Nasz nowy dom' to nie jest program o Eli, architektach czy ekipie, ktokolwiek by w niej nie był. To program o cudownych rodzinach, które potrzebują naszej pomocy. Jeśli mówimy, że 'Nasz nowy dom' to misja, hejtowanie i nieoglądanie programu w ramach protestu, jest bez sensu. Jak nie będzie oglądalności, to nie będzie programu, a jak nie będzie programu, to nie pomożemy potrzebującym. Jakby nie było, trzeba mieć dobro tych rodzin na uwadze" - mówiła Plotkowi Martyna Kupczyk.
Również Katarzyna Dowbor apelowała, by dać Elżbiecie szansę. "Nowa prowadząca jest Bogu ducha winna zmianom. Ktoś ten program prowadzić musi. Jakby nikt nie chciał, to by to oznaczało jego koniec i to byłoby bardzo smutne. Jestem wielką przeciwniczką hejtu, jaki dostaje nowa prowadząca. Nie powinno go być. Trudno oceniać czyjąś pracę, nie widząc jej. Poczekajmy na nowe odcinki" - powiedziała w rozmowie z naszym dziennikarzem Katarzyna Dowbor.