Barbara Garstka spełnia się w karierze zawodowej jako aktorka. Dała się poznać szerszej publiczności szczególnie za sprawą ról w produkcjach "Listy do M.", "Mowa ptaków" czy "Osiecka". W tym ostatnim wystąpiła jako słynna aktorka Elżbieta Czyżewska. Garstka pojawiła się także w filmie "Wszyscy moi przyjaciele nie żyją", a także w serialach: "W rytmie serca", "Pierwsza miłość" czy "Komisarz Alex". Niedawno wyjawiła, że jej życie nie było kolorowe. Musiała się zmierzyć z wieloma problemami.
Kilka lat temu Barbarę Garstkę spotkała prawdziwa tragedia. Aktorka straciła ukochanego brata. Jakiś czas później ponownie musiała zmierzyć się ze śmiercią bliskiej osoby. Tym razem odszedł jej ojciec. W rozmowie z magazynem "Życie na gorąco" wyznała, jak radziła sobie z bolesnymi sytuacjami. Podkreśliła, że musiała być silna. Kilka dni po śmierci brata musiała z uśmiechem występować w teatrze. Podkreśliła jednak, że kobiety w jej rodzinie od zawsze były silne. "Praca w tej traumie dawała mi siły. Tworzymy ród silnych kobiet, które pchają to życie do przodu […]. Najcięższe to było dla mamy. Trzeba jednak się pogodzić, że niektórzy od nas odchodzą i trzeba to przyjąć, choć nie jest to łatwe" - powiedziała.
To jednak nie koniec smutnych sytuacji w jej życiu. Barbara Garstka często musiała wybierać pracę zamiast spotkania z przyjaciółmi. Nie mogła sobie pozwolić na odrzucenie zleceń. Gdy starała się o rolę w spektaklu "Rock of Ages", ominęła ślub koleżanki. Niestety, nie każdy rozumiał jej poświęcenie. "W głębi duszy miałam nadzieję, że przyjaciółki zrozumieją. Nic z tego. Długo przeżywałam tę sytuację, rzutowało to na moje relacje, aż odcięłam się i pojawili się nowi przyjaciele" - przyznała.
Barbara Garstka napotkała również wiele problemów w czasie pandemii koronawirusa. Kilka lat temu opowiedziała, do czego doprowadziły ją obostrzenia. Wówczas artystom zabrano jedno z głównych źródeł dochodu, ponieważ zamknięte zostały kina i teatry. Garstka, a także wiele jej znajomych z branży rozrywkowej musiało rozpocząć poszukiwania innej pracy, aby się utrzymać. W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" aktorka wyznała, że w tamtym czasie zatrudniła się w sklepie meblowym. "Tak, i bardzo się z tego cieszę - mogę się utrzymać. Mój kolega z teatru pracuje na Uberze, kilku innych nie może znaleźć zajęcia, bo się z nich wyśmiewają, że "aktorzyny szukają pracy, trzeba było sobie wybrać inny zawód" - mówiła. Po jakimś czasie mogła wrócić do swojej profesji.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!