Caroline Derpieński dała się poznać z umiłowania do luksusu. Jej wypowiedzi wskazują na to, że ma o sobie wysokie mniemanie. Przedstawia się jako "najbardziej wpływowa kobieta w Miami", gdzie na co dzień mieszka, jednak niewiele wiadomo o jej biznesowych przedsięwzięciach. Białostoczanka poszła w kilku pokazach mody w Miami i twierdzi, że jest "najbardziej rozpoznawalną Polką", uderzając przy okazji w Joannę Krupę. Modelka i partnerka anonimowego milionera starszego od niej o 35 lat zapowiedziała, że operacyjnie "dosztukuje sobie narząd męski". Zdaje się, że wychodzi z prostego założenia, że nieważne, jak mówią, byle mówili. Poświęca wiele uwagi wizerunkowi i głośno podkreśla, ile zapłaciła za daną kreację. Swego czasu załamana relacjonowała nieudaną wizytę w jednym z najbardziej prestiżowych salonów fryzjerskich w Dubaju. Modelka w ciągu czterech ostatnich lat bardzo się zmieniła. Na starych zdjęciach opublikowanych na Instagramie wygląda jak inna kobieta.
Z Instagrama Caroline Derpieński wynika, że od zawsze starała się zaistnieć w branży. Na starych zdjęciach modelka nie przypomina siebie z teraz. Już wcześniej mogła pochwalić się nienaganną figurą, jednak widać spore zmiany w kwestii makijażu, który teraz jest znacznie mocniejszy. Uwagę zwracają również kuse stylizacje, koniecznie od luksusowych projektantów.
Modelka malowała się delikatniej i bardzo często pozowała w sesjach stylizowanych na "make-up no make-up". Równie chętnie robiła sobie zdjęcia z polskimi celebrytami i byłymi uczestnikami "Top Model". Wcześniej nosiła długie włosy w naturalnym odcieniu, które przefarbowała na platynowe blond. Zadbała również o hollywoodzki uśmiech.
Caroline Derpieński pojawiła się w jednym z odcinków programu "Pytanie na śniadanie". W produkcji TVP zaprezentowała, jak w naturalny sposób powiększyć usta. Wydaje się, jakby przedstawione niegdyś metody mogły być dla niej niewystarczające, gdyż widać, że jej twarz bardzo się zmieniła. Więcej zdjęć Derpieński sprzed metamorfozy w USA znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Instagramowemu profilowi celebrytki jeszcze w 2021 roku postanowili przyjrzeć się Marcin Dubiel i Sylwester Wardęga. To właśnie oni podczas live'a na YouTubie zasugerowali, że Derpieński może kupować obserwujących, aby sztucznie zwiększyć ruch. "Rozumiem wszystko, ale laska ma tyle samo lajków pod zdjęciami, obserwują ją sami Hindusi. Algorytm Instagrama tak nie działa. Nie wiem, co ona musiałaby robić, żeby mieć takie przyrosty i takie spadki" - mówił wówczas Dubiel. Wardęga przyznał, że jest to zastanawiające, ale podkreślił, że z podobnym oskarżeniami należy uważać. W rozmowie z Plotkiem influencerka powiedziała, że takie plotki uważa za bardzo obraźliwe.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!