Karolina Derpieńska ma tylko 22 lata a właśnie z dnia na dzień rozpoczęła podbój polskiego show-biznesu. Wychodzi z prostego założenia, że nieważne, jak mówią, byle mówili (jak również z bardziej świeżego podejścia na temat kłamstwa powtórzonego wiele razy, które staje się prawdą). Białostoczanka poszła w kilku pokazach mody w Miami, ale już reklamuje sama siebie jako "najbardziej rozpoznawalną Polkę", czym sprowadza Joannę Krupę i Anję Rubik do parteru. Można odnieść wrażenie, że powie i zrobi wszystko. Nie inaczej było w przypadku rozmowy z Jastrząbpost, gdzie z kamienną twarzą wyznała, że podda się operacji "dosztukowania narządu męskiego".
Patrząc na minę Karoliny Derpieńskiej w czasie trwania wywiadu z Jastrząbpost można odnieść wrażenie, że mówi całkowicie na serio to, co mówi. Nie można jej zarzucić braku fantazji, bowiem fantazję trzeba mieć, żeby coś takiego w ogóle wymyślić. Od czego się jednak zaczęło?
Derpieńska oznajmiła, że polscy fani dogryzają jej, określając jej urodę jako odrobinę męską. Z tego też powodu postanowiła razem z partnerem-anonimowym-milionerem, że dosztukuje sobie operacyjnie męski narząd - jak wiadomo, bogatemu kto zabroni. Na bieżąco podawała powody, zachowując przy tym całkowicie kamienną twarz:
To coś, co zatrzyma mojego milionera na zawsze przy mnie. Chcę, żeby czerpał z naszego związku jak największą satysfakcję. Poddam się zabiegowi dosztukowania, przyczepienia sobie narządu męskiego - jako pierwsza Polka i jako pierwsza kobieta na świecie - dodała, ponownie zwracając uwagę na to, że będzie w czymś pierwsza i najlepsza.
Chciałabym dosztukować męski narząd płciowy. Nie chcę stracić mojego partnera, bo bardzo dużo razem przeżyliśmy. Zbudowaliśmy ogromną markę osobistą i moją i jego na arenie biznesowej i modowej. Dla niego chcę spełnić wszelkie fantazje. Satysfakcja seksualna mojego partnera w łóżku jest bezcenna.
Dodała też, że nie jest to "żart ani eksperyment społeczny". Wszystko naturalnie Derpieńska pokaże na swoim Instagramie. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na rozwój wydarzeń. My wyjmujemy popkorn, ale czekamy też na jakiekolwiek dowody na to, że sześć milionów obserwatorów na Instagramie to realne osoby, a nie kupieni followersi, jak również na jakiekolwiek dane pana partnera-milionera, na jakikolwiek pokaz ważniejszy, niż Miami Swim Week, oraz na okładki jakiejkolwiek gazety naprawdę zajmującej się modą. No i oczywiście na relację z zabiegu dosztukowania narządu męskiego u "najbardziej rozpoznawalnej Polki" w naszej galaktyce (naprawdę mamy nadzieję, że to nie był "wyrafinowany" żart).