Anna Wendzikowska nie ukrywała, że z rodzicami łączą ją bardzo trudne relacje. Jak przyznała, bardzo wysokie wymagania stawiali jej już w dzieciństwie, a przez kolejne lata dziennikarka właściwie straciła z nimi kontakt. Nie oznacza to jednak, że Anna Wendzikowska z mamą i tatą nie miała już żadnej więzi. Śmierć ojca, o której poinformowała na Instagramie w drugi dzień świąt, bardzo ją dotknęła.
Post, w którym Anna Wendzikowska poinformowała o rodzinnej tragedii, opatrzyła piosenką Lady Pank "Znowu Pada deszcz". Nie jest to przypadek.
Dzisiaj znowu pada deszcz, widzisz? To była twoja ulubiona piosenka. Nie żegnamy się, tato, mówimy do zobaczenia… Nie wierzyłeś w siły wyższe, ale odszedłeś w Narodzenie Pańskie… Ty wiesz, że ja nigdy nie wierzyłam w przypadki - pisze na Instagramie dziennikarka.
Wendzikowska dodała, że jest wdzięczna ojcu, że mogła być z nim w ostatnich chwilach. Przyznała, że gdyby mogła, chciałaby zatrzymać go jeszcze przy sobie.
Mówiłeś, że masz w nosie, co po śmierci, bo już cię nie będzie, więc ci będzie wszystko jedno. W tej kwestii też mieliśmy odmienne zdania. Więc chciałam ci powiedzieć: dziękuję, kocham cię… - wyznała.
Do poruszającego postu Wendzikowska dodała kilka zdjęć z rodzinnego albumu. Pokazała fotografie jej rodziców, ujęcia z jej dzieciństwa i wczesnej młodości, na których pozuje z tatą. Zamieściła także zdjęcie taty prowadzącego ją do ołtarza, a także bawiącego się z wnuczkami.
Marek Wendzikowski odszedł w wieku 69 lat. Dziennikarce i jej najbliższym składamy najszczersze wyrazy współczucia.