Niedawno stacja TVN poszła w ślady Polsatu i postanowiła zrobić parę zmian na jesień. Na pierwszy ogień poszło "Dzień dobry TVN" - zmieniono porę emisji, zrobiono metamorfozę studia, a także zwolniono kilku prowadzących - Agnieszkę Woźniak-Starak, Małgorzatę Rozenek, Andrzeja Sołtysika, Małgorzatę Ohme, Filipa Chajzera, a także Annę Kalczyńską. Tę ostatnią spotkaliśmy na jednej z branżowych imprez i postanowiliśmy zapytać, czy w związku z tym przyjęłaby posadę w "Pytaniu na śniadanie". Anna Kalczyńska odpowiedziała bez chwili zawahania.
Anna Kalczyńska była jedną z gwiazd, które pojawiły się na pokazie nowej kolekcji Deni Cler. Na ściance zaprezentowała się w różowym total looku, składającym się z klasycznego swetra z golfem oraz plisowanej spódnicy midi. Do tego dobrała fioletowe szpilki w szpic. Uwagę zwracała torebka wysadzana cekinami. Dziennikarka nie tylko chętnie pozowała do zdjęć, ale i zgodziła się porozmawiać z naszą reporterką, Karoliną Sobocińską, która spytała ją, czy zgodziłaby się przyjąć propozycję pracy w "Pytaniu na śniadanie" TVP. Anna Kalczyńska nie miała żadnych wątpliwości, udzielając odpowiedzi.
"Nie, o ile myślę, że programy są bardzo podobne i absolutnie szanuję ludzi, którzy tam pracują, no to w tej sytuacji, jaką mamy aktualnie, nie potrafiłabym przejść do tej stacji" - powiedziała. Anna Kalczyńska oczywiście słyszała też o skandalu z udziałem Michała Adamczyka.
"Przyznam szczerze, że w dzisiejszych czasach w sytuacji, w której kobiety wywalczyły już sobie szacunek i prawo do godnego traktowania, ta sytuacja jest straszna. Oczywiście ona traktuje o życiu prywatnym, do którego każdy z nas ma prawo, no ale niestety, jeżeli piastuje się takie stanowisko, jak Michał Adamczyk, no to standardy są wyśrubowane. Więc tego typu zachowanie, nawet jeżeli ono dotyczy przeszłości, nawet dwudziestoletniej, osoba z wyrokiem i to za takie zachowanie po prostu nie powinna dostawać tego typu stanowisk i pracować na tak eksponowanym stanowisku, nie powinna pouczać innych. Niestety, to jest sytuacja, która nie ulega ani zatarciu, ani przedawnieniu" - powiedziała Anna Kalczyńska w rozmowie z reporterką Plotka.
W czwartek 7 września w polskich mediach zawrzało po tym, jak serwis Onet opublikował szokujący materiał dotyczący przeszłości Michała Adamczyka. Prezenter TVP miał w przeszłości odpowiadać za przemoc fizyczną wobec partnerki. Autor dotarł do wyroku sądu sprzed 20 lat, który orzekł, że "sprawstwo i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości i zostały potwierdzone dowodami zebranymi w sprawie". Sprawa została umorzona warunkowo w 2002 roku, ale dopiero teraz wyszła na jaw. Michał Adamczyk zareagował na artykuł i wydał oficjalne oświadczenie. "W związku z publikacją portalu Onet na mój temat, oświadczam, że czyny opisane w artykule nie miały miejsca". Podkreślił, że podjął już kroki prawne wobec autora artykułu i portalu Onet. Zapowiedział, że złożył wniosek o urlop.