• Link został skopiowany

Kalczyńska ujawniła kulisy zwolnienia z TVN-u. Porównała się do Dowbor. Mówi o Rozenek

Anna Kalczyńska zabrała głos w sprawie zwolnienia ze stacji TVN po 20 latach pracy. Prowadząca "Dzień dobry TVN" wprost przyznała, co zabolało ją najbardziej.
Anna Kalczyńska, Katarzyna Dowbor
KAPIF

Od dłuższego już czasu popularne stacje telewizyjne stawiają na zmiany w swoich programach, liczne metamorfozy, roszady, zwolnienia i zatrudnianie nowych twarzy. Wszystko zaczęło się od telewizji Polsat, w której dyrektor programowy Edward Miszczak najpierw zrobił rewolucję w show "Twoja twarz brzmi znajomo", zwalniając lubianych jurorów, a gdy wszyscy zdążyli się z tym faktem oswoić, on dolał oliwy do ognia, zwalniając Katarzynę Dowbor z programu "Nasz nowy dom". Podobnie działo się w "Dzień dobry TVN", z którym pożegnało się aż pięciu prowadzących: Małgorzata Rozenek, Andrzej Sołtysik, Małgorzata Ohme, Agnieszka Woźniak-Starak i Anna Kalczyńska. Ta ostatnia właśnie zabrała głos w sprawie zwolnienia i ujawniła jego kulisy.

Zobacz wideo Agata Młynarska o przetasowaniach w "Dzień Dobry TVN". "Żałuję, że nie zobaczę więcej Ani Kalczyńskiej"

Anna Kalczyńska o zwolnieniu z TVN-u. Mówi, co najbardziej ją zabolało

Anna Kalczyńska postanowiła zabrać głos na Instagramie w sprawie zwolnienia z "Dzień dobry TVN". Nie ukrywała, że była mocno związana ze studiem i bardzo zaangażowana w swoją pracę. Przyznała jednak, że od lat "istniały napięcia w redakcji". Ona sama natomiast miała nie pasować do nowej wizji śniadaniówki. "Nie było ani żadnej winy po mojej stronie, ani żadnej historii, która mogłaby sprowokować do tego, by zakończyć kontrakt podpisany na wiele lat. Po prostu nie pasowałam do wizji. Ona jest odważna, na razie zredukowała zespół. Pytanie, jak to się potoczy. Dla mnie to było totalne zaskoczenie. Nie wyjaśniono mi, co się wydarzyło, dlaczego. (...) A ja nie pytałam. Moja rozmowa z kierownictwem 'Dzień dobry...' była bardzo krótka. Kiedy dowiedziałam się, że mają taki plan wobec mnie, to po prostu podziękowałam i wyszłam. Po co tutaj przedłużać. Dlaczego dopytywać o powody, które widocznie są, a których ja nie akceptuję, bo czułam się przecież nierozłącznym elementem tego programu, współtwórczynią, więc o co tu pytać" - wyznała. W dalszej części wypowiedzi dziennikarka przyznała, że rozumie, jak poczuła się Katarzyna Dowbor i porównała się do niej.

To jest okropne, że w pewnym momencie przychodzi ktoś i decyduje, że będzie inaczej, a na pewno dla niej bardzo przykre. Teraz sama wiem, jak bardzo przykre. Wtedy, komentując tę historię, nie mogłam tego wiedzieć. Ale po drugie, każdy ma prawo, żeby taką decyzję podjąć, by zbudować coś, za co bierze odpowiedzialność. Powtórzyłam dokładnie historię pani Katarzyny Dowbor. Żal i kłucie w sercu jest na pewno. Ale zmiany też są potrzebne - powiedziała.

Mimo dużego zrozumienia Anna Kalczyńska nie ukrywała, że ma żal. Ze stacją TVN była związana przez 20 lat, a jednak nie otrzymała żadnej innej propozycji. "Jak wiecie, kilka osób się odnalazło w tej stacji, Małgosia Rozenek gdzieś krąży i się pojawia, Agnieszka Woźniak-Starak także. Nie pojawiła się żadna propozycja dla mnie i szczerze mówiąc, to chyba zabolało mnie najbardziej. Rozumiem, że można mieć inny pomysł na program, ale jednak z moimi zdolnościami, doświadczeniem, znajomością języków, wydawać by się mogło, że jakieś miejsce dla mnie mogłoby się znaleźć" - powiedziała Anna Kalczyńska.

Więcej o: