Pożegnali się z TVP w cieniu skandalu. Janowski dowiedział się z mediów, Piaseczny krzyczał "je*ać PiS"

W ciągu ostatnich kilku lat z pracą na Woronicza pożegnało się wielu artystów i dziennikarzy. Sporo z nich wieloletne kariery w Telewizji Polskiej zakończyło z hukiem.

Nie jest tajemnicą, że odkąd Telewizja Polska znalazła się w rękach partii rządzącej, pracownicy stacji muszą mocno uważać na to, co mówią i robią. Niezgodność z linią publicznego nadawcy może się bowiem skończyć utratą posady. Kilka gwiazd samodzielnie zresztą podjęło decyzję, że nie chce brać udziału w uprawianej przez TVP politycznej propagandzie. Pod koniec stycznia czarne chmury zebrały się nad Marylą Rodowicz, która, mimo że gwiazdą na Woronicza jest od lat, w rozmowie z Plotkiem nazwała TVP "reżimową telewizją". Jak nieoficjalnie ustalił serwis Wirtualnemedia.pl, władze stacji zastanawiają się, jaki los czeka wokalistkę, która swoją twarzą firmuje obecnie m.in. program "The Voice Senior". Zanim decyzja zostanie podjęta, przypominamy historie innych gwiazd Telewizji Polskiej, które z publicznym nadawcą pożegnały się w atmosferze głośnego skandalu.

Zobacz wideo Kurski o byłych pracownikach TVP

Artur Orzech

Artur Orzech z Telewizją Polską związany był od połowy lat 90. Prowadził liczne programy muzyczne, a ogromną rozpoznawalność zyskał jako ekspert i wieloletni komentator konkursów Eurowizji. W 2019 roku objął posadę prowadzącego wznowionego po latach programu "Szansa na sukces". Nie na długo. W 2020 roku TVP zerwała z nim umowę, gdy Orzech nie pojawił się na nagraniach do odcinków show. Jak informował serwis Wirtualnemedia.pl, dziennikarz niedługo potem dodał na Facebooku wpis, w którym wyjaśnił, że nie chce promować niektórych zapraszanych do Telewizji Polskiej gwiazd. Oświadczenie miało szybko zniknąć jednak z jego profilu.

Panie Kurski, wiem doskonale, jak mnie pan ceni, ale nie pozwolę sobie moją twarzą popierać zespołu Boys i pana Pietrzaka. Proszę pana, nie zamierzam już prowadzić "Szansy". Ma pan inne gwiazdy - miała brzmieć jego treść.
Artur Orzech
Artur Orzech KAPIF

Beata Tadla

Beata Tadla do 2016 roku była jedną z prowadzących "Wiadomości". Za współpracę podziękowano jej nagle w dniu, w którym przyszła na redakcyjny dyżur. Jak opowiadała, oficjalnym powodem jej zwolnienia była "zmiana koncepcji telewizji", jednak w rozmowie z Kubą Wojewódzkim przyznała, że miało ono wymiar polityczny. Zdaniem dziennikarki jedną z przyczyn był wywiad z Andrzejem Dudą, który przeprowadziła przed wyborami. Pytała go wówczas o finansowanie obietnic wyborczych.

Nie lubię sytuacji, w której politycy przychodzą i mają decydować o tym, co się dzieje w telewizji. Jacek Kurski zawsze będzie dla mnie politykiem - komentowała pracę byłego już prezesa TVP.
Beata Tadla
Beata Tadla Fot. Kapif

Robert Janowski

W 2018 roku TVP podjęła decyzję o zmianie formuły programu "Jaka to melodia?", którego prowadzącym od 1997 roku był Robert Janowski. Gospodarz show o tych rewelacjach dowiedział się z mediów, co z oburzeniem skomentował w facebookowym poście. Kilka tygodni później Janowski wydał kolejne oświadczenie, w którym zaznaczył, że nie pojawi się już na antenie Telewizji Polskiej.

Wczoraj zapadły ostatnie decyzje w sprawie "Jaka to melodia?" i naszych, ostatnich dziesięciu odcinków. Nie gramy. Czyli to już koniec. 21 lat... Kawał życia. Waszego i mojego. Było pięknie. I nie dajmy sobie zabrać tych wspomnień - napisał.
Stalkerka Roberta Janowskiego próbowała nielegalnie wedrzeć na plan 'TTBZ'
Stalkerka Roberta Janowskiego próbowała nielegalnie wedrzeć na plan 'TTBZ' Fot. Kapif

Andrzej Piaseczny

Niemałe poruszenie wzbudziły też okoliczności, z jakimi z Telewizją Polska pożegnał się Andrzej Piaseczny. W styczniu 2021 roku do sieci trafił filmik z urodzin muzyka, na którym słychać, jak wnosząc toast, krzyknął "je*ać PiS i Konfederację". Na nagranie błyskawicznie odpowiedziała Telewizja Polska.

Telewizja Polska nie akceptuje wulgarnych i gorszących zachowań, w tym takich, jakie zaprezentował ostatnio Andrzej Piaseczny. TVP wyraża ubolewanie, że do takiego poziomu mogła zniżyć się osoba zaproszona do udziału w programie telewizji publicznej - napisano w oświadczeniu.

Piaseczny, który zasiadał wówczas na fotelu trenerskim programu "The Voice Senior", przyznał, że jest gotów przeprosić na swoją wypowiedź. Jego pracodawca okazał się jednak nieubłagany. W sierpniu muzyk potwierdził, że został zwolniony z TVP.

Podobno do telewizji zadzwonił sam "towarzysz Winnicki", jak żartobliwie nazywamy ze znajomymi prezesa Kaczyńskiego - rzecz wzięta z kultowego serialu "Alternatywy 4", pasuje idealnie - powiedział, żeby mnie zdjęli ze wszystkich anten TVP - mówił w rozmowie z "Dużym Formatem".

W maju tego samego roku Piaseczny dokonał również coming outu, ujawniając się jako osoba homoseksualna.

Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny KAPiF.pl

Barbara Kurdej-Szatan

Usunięcie aktorki z szeregów Telewizji Polskiej było bez dwóch zdań jednym z najgłośniejszych w ostatnich latach. O zwolnieniu Barbary Kurdej-Szatan z obsady "M jak miłość" poinformował na Twitterze sam ówczesny prezes Jacek Kurski. Powodem były wypowiedzi aktorki z końca 2021 roku, która dała upust frustracji wobec sytuacji uchodźców znajdujących się przy wschodniej granicy. Kurdej-Szatan, nie stroniąc od wulgaryzmów, skrytykowała działania Straży Granicznej i partii rządzącej. Reakcja Kurskiego była natychmiastowa.

Obrona polskiej granicy pokazuje, jak cenna jest praca polskich służb i wojska. W Telewizji Polskiej nie może być miejsca dla osób, które szkalując i wyzywając obrońców naszych granic, same postawiły się poza wspólnotą aksjologiczną Polaków. Kurdej-Szatan nie będzie już więcej premierowo występować w TVP. Ze względu na wcześniej nagrany cykl ostatni odcinek serialu z jej udziałem wyemitowany zostanie 6 grudnia bieżącego roku - skomentował.

Barbarę Kurdej-Szatan narażała się jednak TVP już wcześniej, m.in. otwarcie popierając prawa osób LGBT+.

Michał Olszański

Michał Olszański z Telewizją Polską związany był przez dwie dekady do 2019, a za współpracę także podziękowano mu z dnia na dzień. Najpierw odsunięto go od "Pytania na śniadanie", a następnie został zwolniony z pracy przy "Magazynie Ekspresu Reporterów". Dziennikarz miał żal do stacji, że po tylu latach nie dano mu nawet szansy pożegnania się z widzami. W rozmowie z Plejadą przyznał otwarcie, że jego zwolnienie miało charakter światopoglądowy - Olszański był wieloletnim pracownikiem radiowej Trójki.

Myślę, że to nie jest przypadkowa w ostatnim czasie sytuacja, kiedy dziennikarze związani z tą "starą Trójką" są w jakiś sposób odsuwani. Widocznie jesteśmy postrzegani jako "nie entuzjaści dobrej zmiany". Nie widzę żadnych innych powodów merytorycznych (...).  Ale jak czytam w którymś z wywiadów, jak pani Lichocka nazywa mnie "propagatorem LGBT", no to widać, że jestem postrzegany jako "niepewny" - skomentował.
Michał Olszański odsunięty od 'Magazynu Ekspresu Reporterów'
Michał Olszański odsunięty od 'Magazynu Ekspresu Reporterów' Fot. KAPIF
Więcej o: