Wiosną na antenę Polsatu po dziewięciu latach nieobecności powróci popularny kiedyś program "Must Be The Music. Tylko muzyka". Wiadomo, że w nowej edycji poza Maciejem Rockiem - który prowadził każdą edycję show - nie pojawi się nikt ze starej ekipy. Tym razem popisy uczestników oceniać będzie jury w składzie: Natalia Szroeder, Dawid Kwiatkowski, Sebastian Karpiel-Bułecka i Miuosh. Plotek dowiedział się, że niestety momentami na planie nie ma mowy o ciepłej rodzinnej atmosferze, o której uwielbiają rozmawiać gwiazdy. Jedna z osób się mocno wyłamuje i wyróżnia. A to działa ponoć innym na nerwy.
Obecnie trwają nagrania castingowe, podczas których jurorzy przesłuchują potencjalnych uczestników programu. Okazało się, że wbrew pozorom, czarną owcą programu jest Sebastian Karpiel-Bułecka. - Bardzo wczuł się w rolę jurora. Jest ostry jak brzytwa. I o ile nie byłoby w tym nic złego, to jednak jego oceny są często tak bardzo niesprawiedliwe i niezrozumiałe dla innych, że doprowadza to do nerwowych sytuacji. I nawet dziwi produkcję. On jakby na siłę chciał się tam pokazać i być pod prąd, a to jest krzywdzące dla uczestników. Jedną z uczestniczek doprowadził do łez tylko dlatego, że śpiewała disco polo, a nie szło jej to źle. Mało co mu pasuje, ciągle krytykuje - zdradza nasz informator.
Dowiedzieliśmy się też, że kontrowersyjne zachowanie lidera Zakopower pobudza do interakcji szczególnie jednego z jurorów. Chodzi o rapera. - Miuosh często nie wytrzymuje i pozwala sobie na przytyki, chcąc ustawić go do pionu. Widać, że rywalizują. On sobie nie da w kaszę dmuchać i walczy o sprawiedliwość, kiedy uważa, że Sebastian nie ma racji. Za to Natalia i Dawid się nie dają raczej wkręcić w dramy i starają się do tego dystansować. Są dla wszystkich bardzo mili i nikt z nimi nie ma problemu. Każdy ich lubi - dodaje nasze źródło. Przeczytaj też: Zapendowska ocenia krytycznie nowe jury "MBTM": "Słabiutko to widzę"