Maria Oleksiewicz to jedna z najbarwniejszych postaci w szóstym sezonie "Sanatorium miłości". Ostatnio uczestniczka została okrzyknięta kuracjuszką odcinka. Seniorka jest aktywna w mediach społecznościowych, gdzie chętnie pokazuje swoje codzienne życie. Jak na razie ma zaledwie tysiąc obserwatorów, ale wygląda na to, że dzięki udziałowi w matrymonialnym show TVP ta liczba może wkrótce poszybować w górę. Maria w programie dała się poznać jako pełna energii blondynka. Na Instagramie udostępniła kilka swoich starych zdjęć i jak się okazuje, kiedyś miała zupełnie inny kolor włosów.
Maria z "Sanatorium miłości" to prężnie działająca bizneswoman. W programie przyznała, że jeszcze jako nastolatka musiała bardzo szybko dojrzeć, bo wcześnie straciła ojca. Dziś ma firmę, która zajmuje się produkcją wyrobów mięsnych. - Całe życie miałam firmy: wytwórnię wędlin, masarnię, pensjonat, restaurację i hotel w Zakopanem. Ojciec zmarł, jak miałam 19 lat, więc przejęłam po nim pałeczkę i musiałam być motorem. Moje nazwisko to marka tak jak Blikle czy Grycan. Wszyscy znają naszą kaszankę. Nawet w "Sanatorium" trzech kamerzystów wołało na mnie: "kaszanka". Odpowiadałam im: wy musicie mnie znać od dawna, chłopaki - mówiła w odcinku. Emerytka od czasu wzięcia udziału w programie przeszła metamorfozę. Niedawno przyznała, że bardzo zeszczuplała i w planach ma dalsze odchudzanie. "No i schudłam 12 kilogramów w trzy miesiące (...) Idę robić biodro i muszę zwalić 40 kilogramów" - napisała na Facebooku. Sekretem Marii okazała się dieta keto, która polega na zwiększonym udziale tłuszczów, a eliminuje m.in. potrawy mączne, ryż i makaron. Więcej o przemianie Marii przeczytasz tutaj. To już kolejna metamorfoza w życiu Marii. Uczestniczka wyjawiła, że jakiś czas temu miała kruczoczarne włosy. Jak prezentowała się w takim wydaniu? Zdjęcia Marii w ciemnym kolorze włosów znajdziecie na dole strony.
Maria z "Sanatorium miłości" świetnie radzi sobie w biznesie, ma pieniądze i mieszka w luksusowych warunkach. Do szczęścia brakuje jej jedynie drugiej połówki. To właśnie dlatego zgłosiła się do programu. Jest jednak zdania, że nie każdy odnalazłby się u jej boku i jest dość wybredna. W rozmowie z Plejadą przyznała, że szuka partnera z pozycją. Tak zareagowała, gdy została zapytana, co myśli o Ryśku, który jest ulubieńcem kuracjuszek. - Mam koleżanki w Szwecji, które prowadzą biura nieruchomości, są lekarkami, adwokatkami. Kobiety wykształcone, z domami i pozycją. Sama zresztą jestem wykształcona, znam języki, będę miała szwedzką emeryturę - i co, wezmę sobie nieogolonego Ryśka z "Sanatorium miłości"? Ja rozumiem, facet po czterdziestce, który ma ładny, czarny zarost, ale nie facet, który ma parę włosków. Do tego jest niskiego wzrostu. A ja jestem wielka baba przy kości, hrabina za przeproszeniem. To byłby mezalians. Mój partner musi mieć pozycję. Bywam na różnych przyjęciach i ważne, żeby on potrafił się tam odnaleźć. Cały Konstancin mnie zna - podsumowała Maria.