TVP emituje od niedawna szóstą edycję "Sanatorium miłości". W randkowym show dla emerytów bierze udział m.in. Maria Oleksiewicz. Teraz okazało się, że emerytka mieszkająca w Warszawie nie wygląda już tak, jak w programie, który był nagrywany w drugiej połowie ubiegłego roku. Uczestniczka pochwaliła się, że ostatnio mocno schudła. Pomogła jej w tym dieta keto, która eliminuje potrawy mączne, słodycze, ryż i makaron. Maria pamięta o stałym nawadnianiu. Nie je też kaszy i wszystkiego, co ma cukier. Spożywa za to jajka, mięso, ryby, mleko, sery i zupy. Poza tym sięga po owoce, chociaż nie za często. "No i schudłam 12 kilogramów w trzy miesiące" - napisała z dumą na Facebooku. "Strach ma wielkie oczy" - dodała. Na tym nie zamierza jeszcze poprzestać. Czeka na operację, ale żeby ta się odbyła, musi jeszcze nad tym mocno popracować i robić wszystko, co może, by waga leciała w dół. "Idę robić biodro i muszę zwalić 40 kilogramów" - zdradziła.
Metamorfoza Marii zachwyciła jej koleżankę z "Sanatorium miłości". "Dobra robota. Będziesz jak modelka. Garderobę trzeba będzie wymienić" - skomentowała Janina z "Sanatorium miłości". "Pójdą następne kilogramy. Dopinguję" - napisała jedna z fanek. Emerytka zdradziła, że dla poprawy zdrowia korzysta też z komory normobarycznej. Kuracja pomaga w dotlenieniu całego organizmu, co ma niebagatelny wpływ na zdrowie i komfort życia osoby poddającej się terapii. Wspomaga też przemianę materii, redukuje objawy chronicznego zmęczenia, przyspiesza regenerację i rozwój nowych naczyń krwionośnych. Pobyt w komorze normobarycznej wskazany jest dla osób zmagających się z bezsennością, otyłością czy cukrzycą. Wiadomo, ile za niego płaci. "Senior 700 złotych za 10 sesji" - napisała uczestniczka programu TVP.
Maria Oleksiewicz miała trzech mężów. Do programu zgłosiła się, gdyż uważa, że na miłość nigdy nie jest za późno. Ma dość samotności i wierzy, że któryś z kuracjuszy otworzy przed nią swoje serce i zacznie zabiegać o jej względy. - Można mieć milion dolarów, można mieć dom i fajną pracę. Ale najważniejszy jest ten dotyk i ten człowiek, który jest obok - wyznała niedawno w "Pytaniu na śniadanie". Sporą część życia spędziła w Zakopanem, gdzie prowadziła pensjonat i była radną. Obecnie część swojej posiadłości wynajmuje, by nie mieszkać w pojedynkę.