"Jeden z dziesięciu" to teleturniej prowadzony przez Tadeusza Sznuka, gdzie można przetestować swoją wiedzę i wygrać niemałe pieniądze. W ostatnim czasie zrobiło się głośno na temat Artura Baranowskiego, uczestnika programu, który zdobył jego rekord - odpowiedział bezbłędnie na 40 pytań, czyli na wszystkie z finału odcinka. Sam prowadzący był pod wrażeniem geniusza. Na finałowy odcinek formatu czekała cała Polska, tymczasem do mediów trafiły niepokojące wieści. Jak dowiedział się nieoficjalnie Onet, "Arturowi Baranowskiemu w drodze z województwa łódzkiego na Lubelszczyznę zepsuł się samochód".
Portal powołał się na trzy niezależne od siebie źródła. Poza tym dziennikarze porozmawiali z jednym z uczestników finałowego odcinka, który był nagrywany w miniony weekend w Lublinie, w siedzibie tamtejszego oddziału TVP. "Baranowski nie pojawił się na nagraniu i usłyszeliśmy od produkcji, że nie weźmie udziału w naszym finale z powodu awarii auta. Nasz nieobecny rywal wygrał jednak jedną z dwóch klasyfikacji edycji: zdobył największą liczbę punktów, przeliczanych łącznie z odcinka eliminacyjnego oraz finału" - cytuje Onet. Wysłaliśmy wiadomość do rzecznika TVP z prośbą o komentarz, jednak do momentu publikacji materiału nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Za to TUTAJ możecie przeczytać, co powiedzieli pracownicy lubelskiego oddziału TVP.
19. odcinek 140. edycji formatu stał się legendarny, a to wszystko przez wzgląd na wspomnianego uczestnika. Baranowski dzięki wiedzy z wielu dziedzin pokonał innych graczy w oka mgnieniu. Najpierw odpowiedział bezbłędnie na trzy pytania z rzędu. Później natomiast zaczął brać 37 pytań "na siebie", uniemożliwiając tym samym popisanie się wiedzą przez innych kandydatów. Prowadzący pozwolił sobie nawet na nietypowy komentarz w tej sprawie. - Mam wrażenie, że pańscy konkurenci się nudzą, ale proszę - rzucił Sznuk. Rekordzista z 803 punktami miał stawić się w finale programu 24 listopada 2023 roku, jednak do tego niestety nie doszło.
- Zawsze był za książkami. Syn sobie w szkole dawał radę bez żadnych korepetycji. Był zdolnym uczniem. Na studiach też dawał sobie radę. Nie namawiałem go (dop. red. do udziału w programie). Ma dużo wiedzy. Miał też szczęście - wyznał ojciec uczestnika programu, Piotr Baranowski w rozmowie z "Faktem", o czym wspominaliśmy tutaj. Po zdjęcia dotyczące artykułu zapraszamy do galerii.