• Link został skopiowany

"Rolnik szuka żony". Reżyser programu wyjaśnia. Taka jest prawda na temat screenów Mateusza

Reżyser programu "Rolnik szuka żony" wypowiedział się na temat tajemniczych wiadomości, które rzekomo miały trafić do Mateusza w czasie nagrań odcinków. Czy ktoś z produkcji widział screeny, które wywołały tak dużo kontrowersji wśród widzów? Konrad Smuga wyjaśnia.
'Rolnik szuka żony'. Mateusz ma już plany na ślub
fot. screen VOD

Nie milkną echa związane z tajemniczymi wiadomościami, które w trakcie trwania programu otrzymał Mateusz z dziewiątej edycji programu "Rolnik szuka żony". Widzowie nadal nie wiedzą, jak do tego doszło. W konsekwencji rolnik pożegnał się ze wszystkimi kandydatkami, tym samym przekreślając szansę na znalezienie upragnionej miłości przed kamerami. Do tej pory, w sieci pojawiały się sprzeczne informacje na temat tej niejasnej sytuacji. Teraz głos zabrał sam reżyser, Konrad Smuga i w wywiadzie z Wirtualną Polską zdradził nieco więcej na temat screenów, które doprowadziły do przyspieszonego wyjazdu dziewcząt z gospodarstwa 28-latka.

Zobacz wideo Marta Manowska o Marlenie z "Rolnik szuka żony"

"Rolnik szuka żony". Reżyser programu zabiera głos i rozwiewa wszelkie wątpliwości na temat "afery screenowej"

Mateusz już od momentu pojawienia się kandydatek na gospodarstwie wywoływał skrajne emocje wśród widzów. Gdy na wsi pozostały już tylko Karolina i Martyna, rolnik zaczął otrzymywać tajemnicze screeny, z których dowiedział się, że jego wybranki nie są wobec niego szczere i obgadują go poza kamerami. Miało z nich wprost wynikać, że dziewczyny nie były zadowolone z pobytu w jego domu. Mężczyzna początkowo nie chciał zdradzić nadawcy wiadomości, a później twierdził, że zrzuty ekranu ze smartfonów dziewczyn otrzymał z nieznanego mu numeru. Fani czuli się zdezorientowani, bo cała ta sytuacja owiana była tajemnicą.

W jednym z wywiadów reżyser programu "Rolnik szuka żony" został poproszony o wyjaśnienie "afery screenowej" z udziałem Mateusza i jego kandydatek.

Mateusz miał screeny. Widziałem je osobiście. Ktoś mu przysłał screeny tych rozmów. Nie chciał ujawnić, kto to zrobił. Pokazał nam tylko, że one istnieją, widzieliśmy je. Dlatego pokazaliśmy ten wątek w programie. Powiedział nam tyle, ile chciał. Staraliśmy się to pokazać tak, by widz, jak najwięcej zrozumiał, ale sami do końca nie wiemy, jak to było. Na pewno te screeny istnieją - wyznał Konrad Smuga w rozmowie z Wirtualną Polską.

Przekonują was wyjaśnienia produkcji programu "Rolnik szuka żony"?

Więcej o: