Chotecka została mamą po 40. roku życia. Zdradziła, dlaczego nie pokazuje córki

Dorota Chotecka to żona Radosława Pazury, z którym doczekała się córki Klary. Dziś jest już nastolatką, której nie widzimy na zdjęciach u boku znanych rodziców. Z jakiego powodu tak jest?

Dorota Chotecka i Radosław Pazura należą do grona najbardziej znanych par w polskim show-biznesie. Są razem od ponad 30 lat, a owocem ich miłości jest Klara, o której za wiele niestety nie wiemy. Duet w odróżnieniu od innych gwiazdorskich par chroni prywatność córki i nie pozuje z nią na ściankach. Chotecka w jednym z wywiadów wyjaśniła tę decyzję.

Zobacz wideo Pazura zabrał Chotecką na szaloną randkę

Dorota Chotecka o późnym macierzyństwie i córce, która żyje z dala od mediów

Gwiazda "Rancza" urodziła Klarę, kiedy miała 42 lata. Ta decyzja była w pełni przemyślana i dojrzała. - Do macierzyństwa podeszłam z dużym spokojem. Wiedziałam, że czeka mnie niezwykła, fantastyczna droga, czasami też wyboista. Wszystko zależy od tego, co jest dla nas tak naprawdę ważne. Ktoś wybiera rodzinę, ktoś inny karierę. (...) Dla mnie czas spędzany w domu z córką był fantastyczny - zdradziła Chotecka dla "Co za tydzień". Mimo tego, że córka pary jest coraz bardziej świadoma decyzji, nie widzimy jej na branżowych imprezach. Świat fleszy nie wydaje się dla niej interesujący. - Tak, córka ma inne pasje i zainteresowania. Nie ciągnie jej do social mediów. Chroni swoją prywatność, a my szanujemy jej decyzję - wyjaśniła mama Klary. 

Dorota Chotecka nie od razu była przekonana do Pazury. Oświadczał jej się cztery razy!

Aktorka opowiedziała dla "Co za tydzień" również o początkach relacji z Pazurą, który finalnie skradł jej serce, choć nie było łatwo. - Mój mąż mi się oświadczał chyba za cztery razy - ujawniła. Do przyjęcia oświadczyn zmusiło ją życie, a mianowicie sytuacja zdrowotna aktora. - Nie chcę o tym znów mówić, ale jednak całą sprawę odwrócił wypadek męża. Stanęłam na takiej granicy między życiem a śmiercią i odejściem człowieka, którego kocham. I przewartościowało się wszystko. Jedni dochodzą do tego z wiekiem, a innym ktoś z góry musi "przyłożyć" w łeb. Ja i mój mąż musieliśmy dostać po głowie, żeby zrozumieć pewne rzeczy. Dziś myślę sobie, że nieważne w jaki sposób, ale ważne, że dotarło. Właśnie wtedy zrozumiałam, że moim priorytetem jest rodzina - uzupełniła. 

Więcej o: