Doda na Instagramie dzieli się z obserwatorami swoją codziennością i często bardzo intymnymi historiami. Z pozoru zabawne nagranie przedstawiające sportowczynię, która w trakcie wywiadu prosi mężczyznę o to, by nie klikał długopisem, skłoniło artystkę do zwierzeń. Rabczewska przyznała, że od lat cierpi na mizofonię.
Mizofonia, czyli nadwrażliwość na dźwięki, jest coraz częściej diagnozowanym zaburzeniem. Doda zmaga się z nim od dzieciństwa, ale w ciągu ostatnich dziesięciu lat objawy się nasiliły. Artystka wprost przyznaje, że powtarzające się dźwięki wyprowadzają ją z równowagi. Uważać muszą jej bliscy, bo Rabczewska szybko wpada w gniew.
Nasiliło mi się może od stymulowania w studiu nagraniowym, ewentualnie od nerwów w show-biznesie. (...) Często jak idziemy z Dżagą do kina, to jak kolanem wali o krzesło, to mówię, że przesiadam się do innego rzędu, jeżeli nie powstrzyma tej nogi. Nie no, w ogóle nie daję rady, jakieś buczenia, klimatyzatory, powtarzające się dźwięki. Wszystkie zegary naścienne, musiałam zawsze wynosić z pokoju, w którym spałam. No jest ciekawe życie.
Więcej o tej sprawie przeczytasz na stronie głównej Plotek.pl
Mizofonia jest wyjątkowo męczącym zaburzeniem, które dotyka także inne gwiazdy. Niedawno Karolina Gilon przyznała, że boryka się z tą przypadłością. Prowadząca "Love Island" zdradziła, że dźwięki takie jak mlaskanie czy siorbanie potrafią wyprowadzić ją z równowagi. Gwiazda wybucha złością i bywa bardzo nieprzyjemna, nawet dla bliskich.