Więcej o polskich gwiazdach znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl
Małgorzata Foremniak ma troje dzieci, w tym dwoje adoptowanych. Choć już od dawna są pełnoletnie i prowadzą swoje życie, aktorka, jak każdy rodzic, martwi się o pociechy. Najbardziej o syna Patryka, który kilka lat temu wyprowadził się z domu, by samodzielnie się utrzymywać. Tygodnik "Na Żywo" podaje, że Foremniak nie jest zachwycona zajęciem, które wybrał i wolałaby ściągnąć go do Warszawy, gdzie jest więcej możliwości.
Małgorzata Foremniak ma biologiczną córkę Aleksandrę z pierwszego małżeństwa z Tomaszem Jędruszczakiem. Później ułożyła sobie życie z reżyserem Waldemarem Dzikim. Z drugim mężem aktorka adoptowała dwoje dzieci - Milenę i Patryka. Wychowanie ich wiązało się z dużym wyzwaniem, zwłaszcza w przypadku syna, o którym aktorka mówiła, że jest wrażliwy i ma problemy w nauce. Jako chłopiec zmagał się z dysleksją i dysgrafią, lecz mama postanowiła zawalczyć o jego wykształcenie. Chodził do prywatnej szkoły, gdzie miał zapewnione lepsze warunki.
Aktorka rozstała się z drugim mężem w 2009 roku. Waldemar Dziki zmarł w 2016 roku, co było dodatkowym ciosem dla dzieci. Patryk zdecydował, że chce zakończyć edukację i w wieku 18 lat wyjechał do Płocka, gdzie mieszka jego biologiczna rodzina. Dziś mężczyzna ma 25 lat. Jak donosi "Na Żywo", po przeprowadzce zaczął pracę na budowie. Dwa lata temu, za namową adopcyjnej mamy, zdał maturę. Aktorka chciałaby odbudować nadszarpniętą relację.
Ile daję rodzinie, ile otrzymuję, musiałam przepracować wiele rzeczy… - powiedziała tygodnikowi.
Według informacji tygodnika, Małgorzata Foremniak wpadła na pomysł, by ściągnąć syna do Warszawy. Jej mieszkanie na Powiślu stoi puste, ponieważ aktorka większość czasu spędza w domu w Starejwsi, a jej córki mieszkają osobno. Dzięki temu Patryk mógłby zamieszkać w stolicy i pójść na studia, a także znaleźć lepszą pracę. Nie wiadomo jednak, co o tym sądzi syn artystki.