Prezydent Donald Trump ogłosił w nocy z 21 na 22 czerwca, że Stany Zjednoczone przeprowadziły ataki na irańskie obiekty nuklearne. - Niedawno Stany Zjednoczony przeprowadziły ataki na trzy obiekty nuklearne w Iranie. (...) Naszym celem było zniszczenie możliwości wzbogacania uranu przez Iran i zatrzymanie zagrożenia nuklearnego ze strony głównego sponsora terroryzmu. Dziś mogę ogłosić światu, że atak był całkowitym sukcesem - mówił w orędziu prezydent USA. Jego decyzja wywołała mnóstwo kontrowersji. Po sieci już krąży wpis Trumpa z 2013 roku, który w świetle ostatnich wydarzeń mocno go kompromituje.
W mediach społecznościowych szybko odkopano archiwalny wpis Trumpa sprzed lat, w którym ostro krytykował Baracka Obamę za podobne działania. "Pamiętajcie, że już dawno temu przewidziałem, iż prezydent Obama zaatakuje Iran z powodu swojej nieumiejętności prowadzenia negocjacji – brak mu kompetencji!" - czytamy w poście z 2013 roku. Internauci wytykają Trumpowi hipokryzję i zastanawiają się, czy jego własna decyzja o ataku na Iran nie jest dokładnie tym, co sam kiedyś zarzucał swojemu poprzednikowi.
- Mogą zacząć odpowiadać bardziej symbolicznie i słowami, odwołując się do prawa międzynarodowego, do doznanej krzywdy, a jednocześnie dążyć do zakończenia wojny i porozumienia pokojowego. To by zapewniło reżimowi irańskiemu przetrwanie i wyjście z wojny, której wygrać nie może - tłumaczył w rozmowie z TOK FM Jarosław Kociszewski, ekspert zajmujący się Bliskim Wschodem. Istnieje jednak inny scenariusz, który również należy brać pod uwagę. Jest nim eskalacja. - Iran może zamknąć Cieśninę Ormuz, skłonić Hutich do zamknięcia Morza Czerwonego, zacznie atakować bazy USA na Bliskim Wschodzie, będzie ostrzeliwał Izrael. Wtedy będziemy mieli eskalację wojny, która potrwa miesiącami. (...) Nie sądzę, by Irańczycy po prostu się poddali - zauważył Kociszewski.