• Link został skopiowany

Beata Ścibakówna nie komentowała afery o nepotyzm aż do teraz. Tak sobie zakpiła

Wiele osób czekało na komentarz Beaty Ścibakówny na temat ostatnich zarzutów kierowanych w stronę jej męża. Wygląda na to, że aktorka znalazła swój sposób, by odnieść się do sytuacji.
Jan Englert, Beata Ścibakówna
Ścibakówna nie komentowała afery o nepotyzm, aż do teraz. Tak sobie zakpiła. Fot. KAPiF.pl

Świat sztuki żył ostatnio aferą wokół Jana Englerta, który w swoim spektaklu obsadził nieoczekiwanie córkę i żonę. Reżyserowi zaczęto zarzucać nepotyzm. Sam Englert wyznał, że kontrowersyjny "Hamlet" miał być swego rodzaju pożegnaniem z Teatrem Narodowym. To właśnie dlatego zdecydował się zaangażować w projekt rodzinę. "Nawet jeśli obsadzenie własnej córki w spektaklu byłoby nepotyzmem - a według mnie nie jest - jest rzeczą naturalną i powinno być zrozumiane, jeśli mamy w sobie choć odrobinę empatii, że jeśli ktoś odchodzi, żegna się, to chce mieć przy sobie najbliższych. Koniec, więcej tłumaczyć się nie będę" - mówił w rozmowie z Piotrem Guszkowskim z "Gazety Wyborczej". Teraz na profilu jego żony pojawił się wpis, który - choć nie nawiązuje bezpośrednio do afery - zdaje się mieć ukryte znaczenie.

Zobacz wideo Grażyna Szapołowska marzy o powrocie do pracy. Niestety blokuje ją Jan Englert. "Tęsknię bardzo"

Beata Ścibakówna wbiła szpilę hejterom? Spójrzcie, co napisała 

24 marca odbyła się premiera filmu "Skrzyżowanie", w którym główną rolę gra Jan Englert. Żeby było ciekawiej, współproducentką całego projektu była... Beata Ścibakówna. To kolejne przedsięwzięcie, w które zaangażowało się małżeństwo. Choć negatywne komentarze z pewnością będą nawracać, to sama Ścibakówna problemu w niczym nie widzi. "Wczoraj odbyła się premiera 'Skrzyżowania' - filmu, którego jestem współproducentką. Główną rolę zagrał mój mąż…. Pięknie!" - podsumowała krótko. Podkreślenie tego faktu, raczej nie było przypadkowe. Ścibakówna dała tym samym do zrozumienia wszystkim hejterom, że praca z rodziną nie jest dla niej niczym kontrowersyjnym, wręcz przeciwnie, jest powodem do dumy. 

Helena Englert zabrała głos po angażu u ojca. Postawiła sprawę jasno 

Niedługo po ogłoszeniu obsady do "Hamleta" Helena Englert miała okazję porozmawiać z Marcinem Mellerem w Esce Rock. W wywiadzie przyznała, że długo zastanawiała się nad przyjęciem propozycji ojca. "Po pierwsze, nigdy wcześniej, a padały takie propozycje nie tylko ze strony taty, ale różnych reżyserów, którzy chcieli pracować w Narodowym, żeby mnie zatrudnić. Ja się nigdy na to nie zgadzałam właśnie po to, żeby nie wywiązała się z tego taka małostkowa afera, jak ta, która dzieje się teraz. I tak naprawdę ja nie mam kontrargumentów, no bo to jest nepotyzm, ale z drugiej strony mam być może ostatnią możliwość, żeby pracować z tatą" - tłumaczyła. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: