• Link został skopiowany

Jacek Kurski narzeka na konflikt z Jarosławem Kurskim. Nie gryzł się w język. "Imperatyw rzygania na brata"

Jacek Kurski otworzył się jak nigdy. U Żurnalisty - pośród wielu prywatnych wątków - opowiedział o konflikcie z bratem, z którym poróżniła go polityka.
Jarosław Kurski i Jacek Kurski
Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl

Jacek Kurski odwiedził Żurnalistę, który ostatnio coraz częściej zaprasza polityków do swojego podcastu, a który ma poważne problemy z prawem (w 2022 roku okazało się, że jest winny blisko pół miliona złotych różnym firmom i osobom prywatnym). Były prezes TVP ujawnił w nim m.in. powód rozstania z byłą żoną. Poruszył też bez ogródek temat swojego konfliktu z bratem Jarosławem Kurskim. W jego ocenie od dzieciństwa wiele ich dzieliło, choć jeszcze wtedy nie było mowy o sporze. - Mieliśmy bardzo inne usposobienia. On był taki spokojny, stonowany, ułożony, ja byłem spontaniczny, wylewny, szybki, zwrotny. Ale zdarzało nam się oczywiście być razem. Jest takie zdjęcie na plaży, leżymy w samych slipach. Bardzo piękne zdjęcie, bardzo je lubię. Czyli było bardzo dużo momentów zgodnego dzieciństwa i pełnej miłości braterskiej. Wspominam to z rozrzewnieniem - wyznał Jacek Kurski. Dlaczego więc dzisiaj nie rozmawiają? To też opowiedział ze swojego punktu widzenia.

Zobacz wideo Katarzyna Dowbor wbija szpilę Edwardowi Miszczakowi

Kulisy konfliktu Jacka Kurskiego z bratem Jarosławem Kurskim

Jak w dzieciństwie wyglądała relacja Kurskich? - Wyglądała tak, że on był o trzy lata starszy. Powinien mnie bić, ale nie bił. Dochodziło oczywiście do jakiejś tam rywalizacji i drobnych potyczek, ale one były jednak bez większych konsekwencji. Uznawałem go - może nie za autorytet, bo to za dużo powiedziane - za kogoś jednak starszego - wyznał i nieskromnie napomknął, w czym sobie lepiej radził od Jarka. - Na niektórych polach konkurencji, które się jakoś tak samoczynnie otwierały, okazywało się, że jestem lepszy, mimo że jestem młodszy. Np. ojciec był docentem politechniki, miał umysł ścisły i bardzo mu zależało, żebyśmy odziedziczyli te umiejętności, które on miał. Bardzo chciał rozwijać w nas zdolności matematyczne. Ja je miałem, Jarek nie miał. Ja tabliczkę mnożenia opanowałem szybciej niż mój brat. Ja [ją opnowałem - red.] w wieku lat pięciu, Jarek wtedy miał osiem i nie bardzo mu wtedy to jeszcze wychodziło - stwierdził Kurski u Żurnalisty i odpowiedział na pytanie, dlaczego dziś nie rozmawiają. 

Coś mu się stało. Coś mu się strasznego stało. Przeniósł spór polityczny w Polsce na relacje z bratem. To było coś tak zdumiewającego dla mnie. Owszem, były te różnice polityczne, ale do 2015-2016 roku Jarek się zachowywał normalnie. Kiedy zostałem prezesem telewizji 8 stycznia 2016 roku, to 9 stycznia Jarek stanął na czele KOD-owskiej demonstracji, która przyszła na Plac Powstańców i wykrzykiwał jakieś straszne rzeczy na Prawo i Sprawiedliwość. I zakończył wystąpienie, mówiąc: "A w ogóle poza tym to pamiętajcie, że nie wszyscy Kurscy są do kitu". Ja szczerze mówiąc, kawą się oblałem, jak to usłyszałem. Taki tekst do obcych ludzi, nawiedzonych KOD-ziarzy, w dniu, w którym brat został prezesem telewizji... On odczuwał w sobie jakiś imperatyw rzygania na brata, że go nie cierpi właśnie z tego powodu

- powiedział Jacek Kurski.

Śmierć matki nie zdołała pogodzić Kurskich. "Jest pod wpływem złego ducha"

Przy okazji wspomniał o mamie - Annie Kurskiej - działaczce opozycji demokratycznej w okresie PRL, senatorce V i VI kadencji z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Jacek Kurski uważa, że konflikt z bratem bardzo odbijał się na ich rodzicielce. - Pamiętam, że mama przeżyła też to bardzo jakoś dogłębnie. Co gorsza, mama w tym samym roku osiem miesięcy później odeszła. Póki mama była, to jeszcze o te relacje dbała, przynajmniej o pozory. Po śmierci mamy, przeżyliśmy ją razem, byliśmy razem przy mamie - zdarzyła się taka chwila bliskości z bratem. Myślałem, że da się odbudować tę relację. Już myślałem, że to się uda. Zaprosiliśmy go z Joanną (żona Jacka Kurskiego - przyp. red) w kwietniu 2017, czyli parę miesięcy potem, na święta Wielkiej Nocy. Mieszkaliśmy wtedy niedaleko na Powiślu przy ul. Wilanowskiej. I zawrócił. Jarek, który już jechał do nas, zawrócił. Poczułem, że jest pod wpływem złych emocji czy złego ducha. Mój brat szczerze nienawidzi Prawa i Sprawiedliwości i tej opcji konserwatywnej - podsumował.

Jacek Kurski
Jacek KurskiJacek Kurski u Żurnalisty ujawnił powód rozstania z byłą żoną. Nie uważał, że jest dobrą matką / Fot. @Żurnalista / Podcast / Spotify

Jarosław Kurski był wicenaczelnym "Gazety Wyborczej"

Warto w tym miejscu nadmienić, że Jarosław Kurski przez lata był związany z "Gazetą Wyborczą", gdzie pełnił rolę wicenaczelnego. W styczniu 2024 roku ustąpił z tego stanowiska. "'Wyborcza' to moje życie, moje DNA. Wicenaczelnym byłem przez 17 lat. To wystarczająco długo, by na tym etapie zawodowej kariery powrócić do swojej pasji, czyli pisania. Z racji pewnego doświadczenia chciałbym to robić w "Wyborczej" jako senior editor" - wyznał. 

Więcej o: