Danuta Stenka to jedna z najpopularniejszych i najbardziej utalentowanych polskich aktorek. Poza licznymi i uznanymi rolami teatralnymi w jej filmografii można znaleźć takie produkcje jak np: "Quo Vadis", "Chopin. Pragnienie miłości", "Nigdy w życiu", "Pitbull", "Katyń", "Planeta singli" czy "Czas honoru". Jednak tak naprawdę w jej przypadku przepustką na szklany ekran okazała się rola Marii Jurewicz w serialu "Boża podszewka". Po tej produkcji posypały się kolejne propozycje. Co ciekawe reżyserka Izabella Cywińska długo wahała się, zanim powierzyła jedną z głównych ról w swoim dziele właśnie Stence. Chodziło o jej... figurę.
"Boża podszewka" opowiada dramatyczne losy rodziny Jurewiczów oraz mieszkańców Wileńszczyzny z lat 1900-1945. O kulisach słynnego serialu TVP Danuta Stenka opowiedziała niedawno na spotkaniu Łukasza Maciejewskiego z cyklu "Bagaż filmowy!". Dlaczego początkowo reżyserka nie widziała w niej Marii? Nie chodziło tylko o to, że według niej Stenka była wtedy za młoda. - "Boża podszewka" to ogromny prezent od losu. Właściwie miałam nie zagrać tej roli. Cywińska powiedziała mi kiedyś na próbach do Teatru Telewizji: "Słuchaj, mam tak świetną rolę, ale ty niestety nie możesz jej zagrać, bo jesteś za chuda". Ona wtedy wyobrażała sobie Marię Jurewiczową jako taką bardziej korpulentną panią - zdradziła Danuta Stenka. Przypomnijmy, że na początku "Bożej podszewki" Maria Jurewicz ma niespełna trzydzieści lat. Pod koniec akcji jest już grubo po siedemdziesiątce. Na szczęście reżyserka serialu zaprosiła ją jednak na casting, żeby zobaczyć aktorkę w dodającej jej lat charakteryzacji.
Minęło sporo czasu, podczas którego trwały prace m.in. nad scenariuszem i w końcu zadzwoniła do mnie po miesiącach. "Żebym miała spokojne sumienie, chcemy zrobić zdjęcia próbne w charakteryzacji. Mam taki pomysł, że może jednak mogłabyś to zagrać" - powiedziała. Zrobiliśmy te zdjęcia próbne. I po nich zdecydowała się na mnie. Zmieniła swoje myślenie o tej postaci. Nie widziała już jej siły w tuszy, a wręcz przeciwnie. Powiedziała: "Tak sobie pomyślałam, że będziesz w pewnym momencie taką suchą, wręcz wysuszoną staruszką, która nie jest za gruba, a jest już za chuda na swoje sukienki z młodości. Że te sukienki będą tak na tobie dyndały"
- zdradziła aktorka podczas spotkania z fanami.
Na planie "Bożej podszewki", Danuta Stenka spotkała się m.in. z Andrzejem Grabowskim, który wcielił się w jej męża. Wcześniej go nie znała, a mieli do odegrania szereg intymnych scen. Aktorka uważa, że dzisiaj łatwiej by weszła w tego rodzaju ujęcia, a wtedy była nimi przerażona. Ale to innego momentu z serialowym ukochanym nigdy nie zapomni. - Wracamy do domu w Juryszkach. Wojna, wróg się zbliża, a my, rodzice, zostawiamy dzieci same w domu i uciekamy do lasu. To okrutna, ale autentyczna historia. Tak się rzeczywiście zdarzyło. Rodzice uciekli przekonani, że dzieciakom żołnierze przecież niczego nie zrobią, ale kiedy wrócili, okazało się, że ich ukochane dziecię, córeczka Ania, nie żyje. W scenariuszu moja bohaterka dopytywała się: "A gdzie Anusia? Co z nią? Co z naszą Anusią?", i lamentowała: "Jezus Maria, gdzie moje ukochane dziecko?" - wspominała Stenka w swojej książce "Flirtując z życiem". Aktorka źle się czuła z tym tekstem. Uważała, że działałby na wyobraźnię czytającego książkę, ale w serialu wypada sztucznie. Zaproponowała swoje rozwiązanie. Stwierdziła, że scena powinna być oszczędna w słowa.
Tam nie ma już miejsca na słowa, jest tylko niemy krzyk, jedyne, co mogę powiedzieć, to "Jezus Maria". Cywińska: "Dobrze, nagrajmy taki dubel". I tak zrobiliśmy. Wchodzę do kuchni, witam dziewczynki, pytam gdzie Anusia, nikt nie odpowiada, cisza i wszystko już wiem: "Jezus Maria...". Kilka razy padło "Jezus Maria". Po scenie Cywińska mówi: "Jest świetnie, zostawiamy to". To jest w niej fantastyczne. Jest ciekawa, słucha
- zdradziła aktorka w książce.
Gdy Danuta Stenka była na planie "Bożej podszewki", miała 36 lat. Początkowo granie postaci z czasów, gdy jest starszą panią, przychodziło jej z trudem. W swojej książce opowiedziała o najważniejszym kryzysie, jakiego doznała na planie. To był początek zdjęć, gdy musiała zagrać sceny z przedostatniego odcinka. Jej bohaterka odwiedziła tuż przed śmiercią ukochanego pierworodnego syna Kostusia, też już dojrzałego pana. - Przyglądam się, jak szuka jajek w jakiejś stercie śmieci na podwórku - ruina gospodarstwa i człowieka. To był krytyczny moment - wyznała aktorka.
Poczułam się nieprzygotowana, niedojrzała do roli. Przestraszyłam się, że dzieli mnie od bohaterki zbyt duża różnica wieku i nijak nie potrafię tego zneutralizować, że to będzie jednak oszustwo. Nie poradzę sobie z biologią, zostanie tylko charakteryzacja na twarzy, ale starości nie będzie w człowieku
- zdradziła Danuta Stenka. Później jednak oswoiła się ze swoją bohaterką, gdy zagrała wiele scen z czasów jej młodości. Nastąpił zwrot akcji, gdy musiała wrócić do kostiumu. - W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że grając ten czas, gdy moja bohaterka miała ponad 70 lat, czuję, że jestem stara. Poczułam, że ta postać nie składa się tylko z mojego czy Cywińskiej pomysłu na role, kostiumu, charakteryzacji, która mi pomaga. Poczułam, że się wyłoniła z mojego wnętrza. O dziwo, przecież miałam wtedy 30 kilka lat. Nagle poczułam, że ona we mnie jest. Siedzi i jest gotowa, czeka na swój czas i cała ta moja skorupa dostosuje się do niej. Złapałam się też na tym, że jakoś chodzę, podpieram się tak jak moja babcia. Robiłam to podświadomie, nie naśladowałam nikogo - powiedziała aktorka na niedawnym spotkaniu z fanami w Warszawie, zdradzając, że "Boża podszewka" jest jej najlepszym doświadczeniem zawodowym. Dużo zdjęć z "Bożej podszewki" znajdziesz w galerii na górze strony.
W serialu "Boża podszewka" wystąpili też oprócz aktorów wymienionych w tekście: Agnieszka Krukówna, Anna Dymna, Hanna Śleszyńska, Dominika Ostałowska, Jolanta Fraszyńska, Adam Ferency, Karolina Gruszka, Piotr Adamczyk, Joanna Szczepkowska, Izabela Dąbrowska i inni.