Pierwsze małżeństwo Piotra Adamczyka z Kate Rozz trwało zaledwie rok. "To była szalona miłość"

Piotr Adamczyk po ślubie z Kate Rozz, która była jego pierwszą żoną, mówił, że zwariował ze szczęścia i nie szczędził jej publicznych komplementów. Ich małżeństwo przetrwało tylko rok. Kilka lat później modelka zdradziła kulisy ich rozstania i wbiła mu kilka szpil.

Dziś Piotr Adamczyk jest szczęśliwym mężem aktorki Karoliny Szymczak. Zakochani wzięli ślub pod koniec czerwca 2019 roku, w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół, a w tajemnicy przed mediami. Nowi obserwatorzy show-biznesu mogą jednak nie pamiętać, że przed laty słynny odtwórca roli Jana Pawła II, był mężem modelki - Kate Rozz. Byli kochankowie pobrali się 8 stycznia 2012 roku w kościele w lesie bielańskim w Warszawie - tuż obok UKSW. Jednym ze świadków był przyjaciel kobiety - Maciej Zień. Celebrowanie miłości przed Bogiem jednak nie scementowało ich związku, bo już rok później się rozstali. Za czasów swojej miłości zdążyli jeszcze zaliczyć okładkową sesję zdjęciową do dwutygodnika "Viva!" i wspólny wywiad. Po kilku latach kobieta nie gryzła się w język, gdy mówiła o swoim byłym mężu.

Zobacz wideo Grażyna Szapołowska wybaczyłaby zdradę?

Kulisy poznania Piotra Adamczyka i Kate Rozz

Gdy Piotr Adamczyk związał się z Kate Rozz, kobieta była już po rozwodzie z francuskim reżyserem, którego żoną została w 2002 roku. Miała też dwoje pociech: nastoletnią córkę Mię oraz młodszego o kilka lat adoptowanego syna Shaantiego. - Adopcja Shaantiego nie była zaplanowana. Po prostu życie przyniosło mi taką sytuację, w której stanęłam między wyborem serca a rozumem. Nie mogłam zachować się inaczej. Kilka lat temu mama jak co roku zawiozła prezenty na Boże Narodzenie do domu dziecka. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam Shaantiego - małego chłopca płaczącego na korytarzu. Kiedy zamknęliśmy proces adopcyjny, to był chyba najpiękniejszy dzień w życiu. Oczywiście każdy dzień spędzony razem jest darem, ale to było jak narodziny czegoś wyjątkowego, taka pewność, że już nic nas nie rozłączy - opowiadała w "Gali". Gdy Adamczyk i Rozz byli już po ślubie, opowiedzieli w "Vivie" szczegóły swojego związku. Wtedy też poznaliśmy kulisy ich pierwszego spotkania. Byli małżonkowie poznali się w Warszawie we wrześniu 2009 roku podczas castingu do filmu "Mannerheim" w reżyserii Renny’ego Harlina. Aktor miał wcielić się w tej produkcji w rolę księcia Zdzisława Lubomirskiego. Ostatecznie dzieło nie doszło do skutku, ale okazało się nowym rozdziałem dla Adamczyka i Rozz.

Byłem w kostiumie, tuż po zdjęciach, pełen emocji, bo mówiłem monolog po francusku, a dopiero teraz zaczynam się uczyć tego języka. Ale udało się, dostałem brawa. Już wychodziłem i nagle pytanie: "Czy możemy zrobić ci zdjęcie z aktorką, którą chcemy zatrudnić do roli Lubomirskiej?". "Bardzo proszę", odpowiadam. I wchodzi kobieta, wysoka i piękna - wyznał Piotr w rozmowie z "Vivą".

Adamczyk mówił, że zakochał się w wielkim sercu Kate Rozz. Później tego pożałował

Piotr Adamczyk w okresie małżeństwa z Kate Rozz, był medialnie bardzo wylewny. Nie szczędził ukochanej komplementów i zachwalał ją w "Vivie!" pod niebiosa. Dzięki niej przeszedł metamorfozę i stał się na jakiś czas bardziej spokojny. - Poznałem wiele pięknych kobiet, które robiły na mnie wrażenie. To było jednak coś więcej. Teraz już mnie nic nie denerwuje, bo jestem szczęśliwy. Uspokoiłem się, robię to, co naprawdę czuję. Jeszcze do niedawna wydawało mi się, że warto walczyć z wiatrakami, dziś po prostu szkoda mi na to czasu. Mój świat to dziś Kasia i dzieci. Zwariowałem ze szczęścia. Ona jest nieprzewidywalna i niesamowita. Odkrywałem ją małymi krokami, wciąż ją odkrywam i pewnie będę odkrywał do końca życia. Zakochałem się w jej wielkim sercu. Imponuje mi każdego dania - rozpływał się Adamczyk. Po latach pożałował tego wywiadu.

Złamałem swoją żelazną zasadę - niewpuszczania mediów do życia prywatnego. Jedną okładką, której konsekwencji nie przewidziałem. Lekcja była bardzo bolesna. Nie lubię wracać myślami do tego okresu. Wiele mnie kosztowało i wciąż kosztuje to, że tak często pisze się o moim życiu - ujawnił jakiś czas temu w rozmowie z "Elle".
Kate Rozz na pokazie mody.
Kate Rozz na pokazie mody. Fot. Kapif.pl

Kate Rozz zdradza kulisy rozwodu z Adamczykiem. Była z dziećmi na drugim planie

Kilka lat po rozwodzie, Kate Rozz wróciła - również w "Vivie!", do tematu Adamczyka. Wtedy okazało się, że kariera była dla niego ważniejsza od rodziny. - Każdy aktor - i nie mówię tego w negatywnym znaczeniu - jest egoistą, osobą skupioną na sobie, bo ten zawód tego wymaga, jeśli oddajesz mu się w całości (...) Mieliśmy burzliwy związek, to prawda. Ale to była też szalona miłość. Po francusku mówi się "un coup de foudre", uderzenie pioruna. Gdy taka miłość walnie w człowieka, racjonalne myślenie znika. Jest cudownie. Czujesz się jakbyś znów miał 18 lat. Ale nie mieliśmy. Miałam więcej, rozwód za sobą i dzieci. Było mi trudno z tym, że ja i moje dziecko jesteśmy na drugim planie. Najpierw była miłość jak z kina, potem brazylijski serial i głośne rozstanie - mówiła Kate Rozz i poruszyła kwestie finansowe, bo za czasów jej związku z aktorem, w mediach zastanawiano się, czy przypadkiem nie jest utrzymanką. - Z Piotrem byliśmy niezależni. Piotr zarabia bardzo dobrze, jest jednym z lepiej opłacanych aktorów w kraju. Ja mam swoje pieniądze z firmy. Staraliśmy się dzielić wydatki na różne rzeczy. Ale Piotr jest dżentelmenem, nie dałby mi zapłacić za kolację. Zawsze byłam zapraszana. Teraz mam narzeczonego Szwajcara, który patrzy na życie okiem biznesmena - dodała i wyjaśniła, jak zarabia na życie. - Moja kolekcja bikini sprzedaje się. Mam też udziały w firmie, która ma dużą wartość. Dawno temu dobrze zainwestowałam. Raz w roku dostaję dywidendę. Wystarcza na życie. Utrzymywał mnie mój mąż, ojciec Mii. Gdy się poznaliśmy, byłam młoda, ale zarabiałam, urządzałam eventy w Polsce, pracowałam jako modelka. W tamtych czasach to były genialne pieniądze - opowiadała. Więcej zdjęć Piotra Adamczyka z Kate Rozz znajdziecie w galerii na górze strony.

Więcej o: