Świetna wiadomość dla fanów "Domu pod Dwoma Orłami". Hitowa produkcja wraca na ekrany w poszerzonej wersji kinowej. Znajdą się w niej wątki niewyjaśnione w wersji serialowej. Film pt: "Dom pod Dwoma Orłami. Kłamstwa Zofii", TVP1 wyemituje w najbliższą niedzielę, czyli 17 grudnia o godz. 20:20. Dowiedzieliśmy się, że fani Szablewskich w końcu dowiedzą się o kulisach znajomości Zofii - repatriantki ze Wschodu - z oficerem UB - Janem Liskim, który dał jej w 1945 roku schronienie w poniemieckiej willi pod Dwoma Orłami we Wrocławiu. Połączył ich romans, którego wcześniej nie widzieliśmy? Tak będzie myślał jeden z ubeków przesłuchujących przyjaciela Szablewskiej.
TVP reklamuje film "Dom pod Dwoma Orłami. Kłamstwa Zofii", jako opowieść o trudnej i niemożliwej miłości Zofii Szablewskiej, repatriantki ze Wschodu i Jana Liskiego, oficera Urzędu Bezpieczeństwa, która zaczyna się zaraz po II wojnie światowej we Wrocławiu. - To nie jest kobieta do romansów - powie Jan Liski do przesłuchującego go ubeka, czego wcześniej nie widzieliśmy w serialu. Przyjaciel Zofii nie przekona swojego kolegi z pracy. - Nie wierzę, jak Boga kocham, nie wierzę. Wygląda na to, Liski, że wy jesteście zakochanym idiotą. I to w kim? W jakiejś przedwojennej lafiryndzie z Kresów. Czy w atmosferze intryg i strachu mogło narodzić się uczucie pomiędzy ludźmi z dwóch różnych światów? Przypomnijmy, że Zofia grana przez Karolinę Gruszkę, wciąż czeka wtedy na powrót męża Antoniego (Grzegorz Małecki) i syna Zbyszka (Eryk Lenartowicz), nieustannie poszukując ich przez Polski Czerwony Krzyż. Liski narażając swoją karierę i ryzykując życiem dla Zofii, ma nadzieję, że kobieta w końcu uwierzy w to, jak on ją bardzo kocha.
Początkowo producenci "Domu pod Dwoma Orłami" przekonywali włodarzy TVP, by odpowiedzi na niewyjaśnione wątki, przedstawić w dodatkowym odcinku serialu. - Brak rozwiniętego wątku Zofii i Liskiego wynika z faktu, że TVP nie zgodziła się na aneks do umowy, by zrobić 11 odcinek, który wytłumaczyłby urwane historie. Materiały nakręcono tyle, że początkowo nikt nie przewidział, że ta historia będzie potrzebowała więcej czasu na ekranie. Stąd w filmie skupiono się na tym, czego nie było w serialu. Dowiemy się też, kim był Uwe Hagendorf, który śledził Mariannę i Helenę - mówi nam nieoficjalnie osoba z produkcji hitowego serialu TVP.