5 stycznia wydanie programu "Dzień dobry TVN" prowadzili Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński. Dziennikarze gościli na antenie Luizę Jamróz, która przeszła ogromną metamorfozę. Kobieta przez paradontozę stopniowo zaczęła tracić zęby. Przeszła jednak pełne leczenie stomatologiczne i dziś może pochwalić się pięknym uśmiechem. Tego jednak zabrało, kiedy Ewa Drzyzga zadała jej osobiste pytanie.
Luizę Jamróz z entuzjazmem opowiadała w śniadaniówce o swojej metamorfozie, na którą zdecydowała się w marcu 2021 roku. Nie ukrywała, że nowe, piękne uzębienie miało wpływ nie tylko na jej aparycję, ale też pewność siebie. Po założeniu implantów jej życie drastycznie się zmieniło. - Z powodu tego uzębienia miałam silną traumę i byłam zamknięta w swoim świecie. A kiedy dostałam nowe zęby, to było dla mnie jak nowe życie. Musiałam wszystko sobie w głowie poukładać, byłam przewrażliwiona. Nie wierzyłam w to i cały czas się bałam, że je stracę - mówiła. Dodała też: - Obecnie mieszkam z partnerem w Holandii - to jest jedna ze zmian. Kobieta została też influnecerką - w sieci opowiada o drodze, którą przeszła.
W procesie metamorfozy Jamróz towarzyszył ukochany dziadek, który wspierał wnuczkę. Ewa Drzyzga zapytała więc o to, jak senior przyjął fakt, że wnuczka przyleciała do Polski. Prezenterka nie spodziewała się, że z pozoru tak proste pytanie okaże się dla Jamróz wyzwaniem. Nie wiedziała bowiem, że mężczyzna zmarł zaledwie dwa dni wcześniej.
To jest ciężki temat, ponieważ dwa dni temu mój dziadek odszedł. Miał ciężką chorobę. 18 stycznia miałby 92 lata. Jestem tutaj też dla niego, bo dziadek brał też udział w tej metamorfozie. Bardzo mnie wspierał. Bardzo przykro mi jest, bardzo dziadka kocham. To był mój drugi ojciec. Mam nadzieję, że jest dumny po prostu - mówiła, a głos jej się łamał.
Ewa Drzyzga postanowiła wybrnąć z tej trudnej rozmowy, dodając, że cieszy się, że kobieta przyjechała do studia TVN-u, by całej Polsce opowiedzieć o dziadku. - Tak, to był wspaniały człowiek - powiedziała Jamróz, a chwilę później gospodarze programu zapowiedzieli przerwę reklamową.
Programy emitowane na żywo mają to do siebie, że zdarzają się w nich wpadki. Tych na przestrzeni lat nie uniknął również Marcin Prokop. Ostatnio prezenter na antenie "Dzień dobry TVN" w zabawny sposób się przejęzyczył. Co ciekawe, nie zdążył nawet zareagować, bo towarzysząca mu Dorota Wellman migiem interweniowała. W charakterystyczny dla siebie ironiczny sposób wyjaśniła koledze po fachu, że popełnił błąd.