W TVP panują teraz grobowe nastroje. Wszystko przez widmo zmian nowego rządu, które zbliża się nieuchronnie. Wiadomo, że z pracą niedługo prawdopodobnie pożegna się wiele gwiazd. Pisaliśmy, że poza Danutą Holecką z wizji zniknąć ma ponoć m.in. Ida Nowakowska, Anna Popek, Magdalena Ogórek i Małgorzata Opczowska. Wyciek tych wiadomości do mediów nie sprzyja dobrej atmosferze w pracy. Jeden z dziennikarzy TVP mówi nam wprost, co teraz dzieje się na placu Powstańców, gdzie powstają wszystkie serwisy informacyjne TVP i produkcje TVP Info. Pracownicy stacji boją się już z kimkolwiek rozmawiać o sprawach dotyczących pracy. Nie chcą stracić swoich stanowisk. Dostali instrukcje, co robić.
W TVP panuje ponoć popłoch. Ludzie w obawie o swoje stanowiska nabierają wody w usta. - Kilka osób z "Wiadomości" powiedziało na spotkaniu redakcyjnym, że ściany mają uszy i strach już cokolwiek mówić, by to się gdzieś nie pojawiło w mediach. Szefostwo uczula, by nie powielać plotek korytarzowych, a najlepiej nie rozmawiać na tematy związane z telewizją z nikim z zewnątrz. Ludzie teraz rozmawiają ze sobą o pogodzie na make-upie i nie dyskutują przy świadkach o zwolnieniach. Wcześniej się nie gryźli w język, ale to się zmieniło - mówi nasz informator. Niektóre z osób nie zgadzają się też ze zwolnieniami, które wydają się przesądzone. - Według kilku pracowników TAI powinna być odpowiedzialność zbiorowa, jeżeli chodzi o zwolnienia. Chcieliby, by jak zwalniać, to już wszystkich, a nie wybiórczo - słyszymy. To jednak nie wszystkie zmiany, które teraz zachodzą w TVP.
Dotychczas pracownicy TAI mieli dostęp do grafików wszystkich redakcji, które jej podlegały. Np. osoby pracujące przy "Minęła dwudziesta" miały wgląd do tego, jak pracują ich koledzy z "Wiadomości", i na odwrót. Teraz się to nagle zmieniło i dostępy dla postronnych osób, niezwiązanych z danym programem, zostały zablokowane. - Po publikacjach wynoszących informacje z grafiku, by ograniczyć wycieki, teraz nie możemy patrzeć w obce grafiki wychodzące poza naszą redakcję. To ponoć pokłosie interwencji Danuty Holeckiej, która była zła, gdy zaczęto pisać o tym, kiedy rozstaje się ze stacją. Do tego doszły przecieki, kto jeszcze odchodzi i ludzie na górze stwierdzili, że trzeba ograniczyć dostęp do informacji, jak to tylko możliwe - dodaje nasz informator.