Możliwe, że dni Danuty Holeckiej w Telewizji Polskiej są policzone. Szefowa "Wiadomości TVP" na razie wciąż jednak pojawia się na antenie. W ostatnim wydaniu programu publicystycznego "Minęła dwudziesta" prezenterka zaliczyła drobną wpadkę. Zreflektowała się dopiero po upomnieniu. Później tłumaczyła się przed kamerą.
Po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych Danuta Holecka stara się obić dobrą minę do złej gry. Możliwe, że to właśnie powyborczy stres był przyczyną ostatniej wpadki szefowej "Wiadomości TVP". Prezenterka w programie "Minęła dwudziesta" pomyliła nazwę partii jednego z zaproszonych gości.
W studio są ze mną: Mirosław Maliszewski PSL, Robert Gontarz PiS i Jan Kanthak wiceminister aktywów państwowych, Solidarna Polska. Łączymy się też z Arturem Łąckim z Platformy Obywatelskiej, Koalicja Obywatelska - powiedziała na wizji.
Po chwili Holecka zreflektowała się i zaczęła przepraszać. Okazało się jednak, że to nie ona zauważyła wpadkę. - Suwerenna Polska, bardzo przepraszam, wciąż się nie przyzwyczaiłam (...) Wydawczyni wychwyciła, dziękuję - tłumaczyła się prezenterka.
Wynik tegorocznych wyborów parlamentarnych zasiał panikę na korytarzach Telewizji Polskiej. Wielu pracowników TVP już niedługo będzie prawdopodobnie musiało szukać nowego zatrudnienia. Według doniesień serwisu wirtualnemedia.pl część z nich zamierza odejść jeszcze przed zwolnieniem. Do tego grona ma zaliczać się między innymi Bartłomiej Graczak, który z telewizją publiczną związany jest od 2016 roku. - Jeśli mają za co żyć, to ewakuacja może być dla nich wizerunkowo lepsza i bardziej honorowa niż zwolnienie. Czekanie do stycznia nie dla wszystkich będzie korzystne. Będą wtedy wymieniani w artykułach prasowych w jednym szeregu z najbardziej krytykowanymi twarzami TVP: Danutą Holecką, Michałem Adamczykiem, Magdaleną Ogórek, Miłoszem Kłeczkiem czy Michałem Rachoniem. Trudniej będzie im znaleźć pracę w innych mediach niż TV Republika - twierdzi informator serwisu.