• Link został skopiowany

Żebrowski nadal gra w kultowym serialu TVP, a krytykuje stację. Tłumaczy się

Michał Żebrowski nie darzy entuzjazmem obecnej władzy. Mimo to od wielu lat wciela się w postać doktora w serialu TVP. Niektórzy wytykają mu niekonsekwencję. On zapatruje się na to inaczej.
Michał Żebrowski, 'Na dobre i na złe'
KAPiF, Instagram/@nadobreinazle.official

Michał Żebrowski należy do tego grona gwiazd, które nie boi się poruszać trudnych tematów i otwarcie wypowiada się na tematy polityczne. Choć aktor przy każdej możliwej okazji krytykuje obecną władzę, a także działania Telewizji Polskiej, to od wielu lat wciela się w rolę kontrowersyjnego profesora Falkowicza w serialu "Na dobre i na złe". W związku z tym nasuwa się pytanie, dlaczego Michał Żebrowski gra w produkcji stacji, którą tak krytykuje?

Zobacz wideo Ola Żebrowska świętuje urodziny Michała Żebrowskiego

Michał Żebrowski gra w kultowym serialu TVP. Wytłumaczył się

Michał Żebrowski nigdy nie krył się z poglądami. Razem z żoną Aleksandrą często angażują się również w bieżące wydarzenia polityczne. Jak więc wytłumaczy grę w "Na dobre i na złe"? W rozmowie z Magdą Mołek uchylił rąbka tajemnicy i wyjawił, jak się na to zapatruje - 14 lat gram. Mam absolutnie takie przeświadczenie, że nasz serial nigdy nie był rządowy, nigdy nie popierał żadnej władzy - zaznaczył.

W dalszej części rozmowy aktor dał do zrozumienia, że serial nie jest niczemu winien, a widzowie dają radę oddzielić grę aktorską od zachowania pracowników TVP - Po prostu [serial - przyp. red.] służy widzom i mam wiele dowodów na to, że widzowie "Na dobre i na złe" i widzowie profesora Falkowicza, którego gram z wielką przyjemnością tyle lat, kibicują zarówno jednej stronie, jak i drugiej i nie mogą się doczekać, by pożegnać tę władzę. Wiem o tym, więc jestem spokojny - dodał.

 

Michał Żebrowski krytykuje obecne rządy. Poruszył kwestię papieża

W tej samej rozmowie Michał Żebrowski skomentował obecną partię rządzącą. Nie krył  oburzenia praktykami Prawa i Sprawiedliwości - Rozumiem twardą walkę polityczną, spieranie się na argumenty w otwartej, uczciwej debacie. Ale jeżeli się zabiera mikrofony i mówi się od rana do wieczora kłamstwa i kradnie przy okazji od rana do wieczora, no to potem, na co człowiek liczy. Że co? Że nagle ci ludzie się odrodzą, zmienią? To jest psucie kraju. Psucie naszego narodu. To jest zakażenie gangreną kłamstwa i chamstwa, coś niebywałego - opowiadał. Wspomniał również o zmarłym papieżu. Jego zdaniem, gdyby Jan Paweł II żył, to nie byłby zadowolony z działań PiS-u. "Przecież ten biedny papież to się w grobie przewraca. Jeszcze jego imię wyciągają na ołtarze i pokazują nam, puszczają nam te jego przemówienia, jakby oni mieli coś z tym wspólnego. Jakby on wstał z grobu, to by ich tak wybatożył wszystkich, pogoniłby całą tę hałastrę po prostu kościelną. Wstydziłby się po prostu za nich" - wyznał. Więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ.

Więcej o: