Od kilku tygodni głośno jest o Julii Faustynie z Polski, która twierdzi, że jest zaginioną przed laty Madeleine McCann. Polka utrzymuje m.in., że nie pamięta wiele ze swojego dzieciństwa i ma ten sam defekt, który miała zaginiona trzylatka. Na tym jednak nie koniec, bo kolejnych "dowodów" ma być więcej. Julia Faustyna miała już przekazać próbki DNA do badań. Tymczasem szwajcarska firma programistyczna Ava-X twierdzi, że badania są niepotrzebne. Według nich wszystko jest jasne.
Zagraniczny portal Blick podaje, że szwajcarska firma programistyczna Ava-X na 90 procent jest pewna, że Julia Faustyna i Madeleine McCann to dwie różne osoby. Najpierw porównano ze sobą dwa zdjęcia Julii Faustyny - jedno z dzieciństwa, drugie aktualne. Później zestawiono zdjęcia Julii Faustyny z kadrami porwanej Brytyjki.
To był strzał w dziesiątkę. Kiedy jednak zrobiliśmy to samo ze zdjęciem Maddie, nie udało się znaleźć żadnego dopasowania - powiedział współzałożyciel Ava-X Christian Fehrlin.
Mężczyzna wyjaśnił też, jak działa program, którym się posłużono do analizy zdjęć.
Oprogramowanie poszukuje tożsamości za pomocą wektorów. Oznacza to, że program "rozkłada" twarz na części. Następnie program sprawdza, czy istnieją jakieś dopasowania do części twarzy z innych zdjęć, które są w bazie danych.
Fehrlin na podstawie uzyskanej analizy podał śmiałą tezę:
To praktycznie niemożliwe, żeby młoda Polka była Maddie - podsumował.
Dodał też:
Można sobie oszczędzić testu DNA.
Przypomnijmy, że jakiś czas temu rodzina Julii Faustyny wydała mocne oświadczenie, w którym czytamy, że Julia choruje i zaprzestała zażywania leków. 21-latka odpowiedziała na ich słowa.