Wielkimi krokami zbliża się koronacja króla Karola III. Monarcha pieczołowicie przygotowuje się do dnia, w którym będą na niego zwrócone oczy całego świata. Z pewnością tego typu przedsięwzięcie wymaga nie tylko ogromnej pracy całego sztabu specjalistów, ale i pozostałych członków rodziny królewskiej. Książę William, jak przystało na następcę tronu, będzie miał specjalne obowiązki. Król natomiast chce, by jego wnuczek, książę George również odegrał ważną rolę.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wszyscy znają króla Wielkiej Brytanii. A kto zasiada na tronie Belgii czy Danii? Monarchie w Europie
Oczekuje się, że siedmioletnia księżniczka Charlotte i czteroletni książę Louis wezmą udział w nadchodzącej koronacji jedynie jako widzowie. Wynika to prawdopodobnie z ich młodego wieku, jak i faktu, że nie są bezpośrednimi spadkobiercami tronu. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku księcia George'a, który zaraz po ojcu, księciu Williamie, jest w kolejce do brytyjskiej korony. Jak podaje "The Sunday Times", dziesięcioletni arystokrata na prośbę króla ma odegrać ważną rolę podczas koronacji, nie ujawniono jednak dokładnie, jak miałoby to wyglądać. W ten sposób chcą pokazać mu, jak ważne jest zaprezentowanie ciągłości w monarchii.
To także wyraźny sygnał mówiący o przyszłości monarchii, a on sam dostanie coś, czego nie zapomni do końca życia. To na pewno coś nowego - ta koronacja robi się coraz to ciekawsza - powiedział historyk Hugo Vickers w rozmowie z "Times".
Książęta George, Louis i Charlotte Marcin Nowak/REPORTER/East News
Plotkuje się, że Kate i William mieli jasno stwierdzić, że George nie powinien być poddawany "przytłaczającemu stresowi i kontroli", jeśli weźmie udział w koronacji. Oznaczałoby to zerwanie z tradycją, gdyby George pojawił się na ceremonii, gdyż podczas ostatnich dwóch koronacji młodzi spadkobiercy (Karol III i Elżbieta II) nie brali czynnego udziału i po prostu obserwowali wydarzenie wraz z innymi członkami rodziny.
Nie jest tajemnicą, że księżna Kate i książę William od lat robią, co mogą, by ich pociechy mogły liczyć chociaż na namiastkę normalnego życia, mimo ciążących im tytułów.